USA zaczęły dostarczać więcej broni umiarkowanym rebeliantom w Syrii w ramach tajnego programu CIA prowadzonego z Jordanii. Do rebeliantów już trafiło kilkadziesiąt pocisków przeciwpancernych, ale to tylko początek - podało w czwartek amerykańskie radio NPR.
Rozgłośnia powołuje się na anonimowe źródła.
"Chodzi m.in. o broń przeciwpancerną typu TOW (przeciwpancerne pociski kierowane). Dostarczono już kilkadziesiąt tych pocisków. Ale znaczące jest to, że to dopiero początek wzmocnienia wysiłków, mających na celu zbrojenie umiarkowanych rebeliantów. USA mają dostarczać więcej broni, w tym także broni ręcznej" - poinformował korespondent NPR przy Pentagonie.
Poza zbrojeniem USA planują też intensyfikację szkoleń rebeliantów, które już prowadzi w Jordanii CIA. W ten program mieliby się włączyć amerykańscy wojskowi. Według NPR w Pentagonie rozważane są dwie opcje: albo szkolenie w Jordanii syryjskich rebeliantów albo szkolenie Jordańczyków, którzy potem szkoliliby rebeliantów.
"W Białym Domu trwa też debata, czy zacząć zbroić umiarkowanych rebeliantów w odpalane z ręcznych wyrzutni pociski przeciwlotnicze, które mogłyby zostać użyte przeciwko śmigłowcom syryjskiego rządu" - informuje NPR. Według radia są jednak obawy, iż pociski te mogłyby trafić w ręce Al-Kaidy lub powiązanych z nią grup i zostać wykorzystane np. do zestrzeliwania samolotów pasażerskich w krajach graniczących z Syrią.
Właśnie z obawy, że broń mogłaby trafić w niepowołane ręce, administracja USA unikała dotychczas znacznego zbrojenia rebeliantów w Syrii.
Zdaniem NPR na zmianę stanowiska wpłynął sekretarz stanu USA John Kerry, gdy na początku roku nie powiodły się próby wypracowania pokojowego rozwiązania konfliktu syryjskiego podczas negocjacji w Genewie. "Prezydent Baszar el-Asad nie chciał negocjować; także jego sojusznik Rosja, która dostarcza mu broni, nie była pomocna" - twierdzi korespondent NPR przy Pentagonie. Dlatego Kerry doszedł do wniosku, że trzeba wywrzeć większą presję na Asada przez nasilenie zbrojenia rebeliantów.
USA wciąż mają nadzieję, że wywierając większy nacisk na Asada skłonią go do politycznego rozwiązania. Ale, jak twierdzi NPR, wielu obserwatorów uważa, że na zbrojenie rebeliantów może już być za późno. W ostatnich miesiącach siły Asada uzyskały bowiem znaczną przewagę militarną nad rebeliantami, odcinając ich od zaopatrzenia z zagranicy i przejmując kontrolę nad główną magistralą drogową prowadzącą z Damaszku do środkowej Syrii i Hims oraz w kierunku wybrzeża Morza Śródziemnego. (PAP)
Reklama