Blisko dwa tysiące wiernych. Rodzice, dzieci, całe rodziny uczestniczyły w procesji Drogi Krzyżowej, która w miniony piątek wieczorem przeszła ulicami miasta od Jezuickiego Ośrodka Milenijnego do kościoła św. Władysława. To pierwsze w historii nabożeństwo odprawione na zewnątrz świątyni w tej części chicagowskiej metropolii.
To nabożeństwo jest świadectwem naszej wiary i tego, że Pan Jezus nie daje się zamknąć jedynie w świątyni, ale że chce wejść w rzeczywistość naszego życia – mówił jezuita o. Marek Janowski, proboszcz parafii św. Władysława, która nabożeństwo zorganizowała. – Z nami wychodzi na ulicę. Tam gdzie mieszkamy, gdzie przebywamy, cieszymy się i cierpimy. Taka jest idea tego nabożeństwa. Stąd tak liczna obecność wiernych dzisiaj na Drodze Krzyżowej, bo każdy z nas dźwiga swój krzyż. Każdy z nas w jakiś sposób zmaga się z cierpieniem i tutaj w sposób wyjątkowy możemy być w jedności z Panem, który nas kocha i który za nas umarł – dodaje ojciec Marek.
Duży drewaniany krzyż pomiędzy poszczególnymi stacjami Męki Pańskiej nieśli na ramionach kapłani, członkowie grup modlitewnych i wspólnot parafialnych, zespołów artystycznych, harcerze i młodzież. Zgromadzeni modlili się w intencji zbliżającej się kanonizacji Jana Pawła II, o dar przebaczania bliźnim i przygotowania swoich serc na radosną nowinę o zmartwychwstaniu Pana.
– Czuję się tak, jak wtedy, kiedy jeszcze byłam dzieckiem i chodziłam z rodzicami do kościoła na procesję Drogi Krzyżowej – wyznała druhna Grażyna Kala.
– Bardzo przeżywam takie uroczystości. Tym bardziej, że to nabożeństwo jest formą podziękowania Panu Bogu za naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II, który niebawem zostanie ogłoszony świętym. To forma podziękowania za dar Jego papieskiej posługi i wielkiego zaszczytu dla nas Polaków, że możemy żyć w czasie, gdy nasz wielki rodak posługiwał na stolicy Piotrowej i za naszego życia zostanie ogłoszony świętym – powiedziała druhna Grażyna.
Droga Krzyżowa u ojców jezuitów jest trzecim nabożeństwem sprawowanym na ulicach Chicago. Kilka lat temu, po raz pierwszy, nabożeństwo w tej formie przygotował ówczesny kapelan Związku Podhalan, o. Wacław Lech. Wierni wyruszają spod kościoła św. Daniela i idą do świątyni pod wezwaniem św. Kamila. Kolejne nabożeństwo na zewnątrz światyni jest dziełem wiernych z Polskiej Misji Duszpasterskiej pod wezwaniem Trójcy Świętej.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
Reklama