Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 12:54
Reklama KD Market

Marcowe strzyżenie głów na pomoc chorym dzieciom

Marcowe strzyżenie głów na pomoc chorym dzieciom
Jan Sieczka
Już 26 lat temu Peter Gabriel nagrał z Kate Bush utwór pełen nadziei “Don’t Give Up”, w którym w wersji śpiewanej przez Gabriela opisuje człowieka czującego się zamkniętym, odrzuconym, powoli znikającym, odchodzącym, a chórki śpiewane przez Bush ofiarowują mu nadzieję i siłę, przypominają o przyjaciołach. 

/a> Jan Sieczka


Idea strzyżenia głów, by uzbierać pieniądze na walkę z dziecięcymi nowotworami, zrodziła się 4 lipca 1999 r., a już 17 marca 2000 r. w jednym z irlandzkich pubów na Manhattanie przybrała realne kształty. Założeniem było ogolenie 17 głów i zebranie 17 tys. dol., lecz było to tylko założenie. Skończyło się zebraniem 104 tys. dol. przeznaczonych na badania dla grupy Onkologii Dziecięcej i ogoleniu 19 głów. Takie były początki fundacji im. St. Baldricksa. Wiosną 2002 roku podczas kolejnego już golenia głów zebrano z donacji pierwszy milion dolarów. Ogólne podsumowanie na rok 2012 zamyka się kwotą ponad stu milionów dolarów zgromadzonych na prowadzenie badań nad nowotworami dziecięcymi.

16 marca w wielkim, rozstawionym na zewnątrz namiocie przy irlandzkim pubie w Willowbrook, po raz kolejny jedna z chicagowskich grup wolontariuszy zorganizowała wielkie strzyżenie głów połączone ze zbieraniem donacji. Wśród dzieci i dorosłych udało się nam spotkać grupę zaprzyjaźnionych z Team Trooper, a w niej Jana Sieczkę, który po raz pierwszy zdecydował się ogolić głowę “do zera”. − Jan, co skłoniło cię do tego by dzisiejszego dnia pojawić się tu, by ogolić głowę? – pytamy. − To jest po prostu super, że możemy pomagać dzieciom chorym na raka. Wiem, że te pieniądze zostaną przekazane na dobry cel. Jako drużyna Team Trooper zebraliśmy do tej pory najwięcej, bo ponad 17000 dol., przy założeniu, że uda nam się zebrać 100000 dol. Mój założony cel zebrania 1000 dol. przekroczyłem równo o 100 dol. i jestem z tego bardzo zadowolony! − mówi. − Jan, czy spotkałeś kogoś chorego, znasz kogoś takiego? – pada kolejne pytanie. − Dzięki Bogu nie doświadczyłem tego, lecz wiedząc jak jest to ważne chcę pomagać innym, wiem jakie są różnice pomiędzy nowotworami dziecięcymi, a tymi u dorosłych i stąd moja obecność na tym tak ważnym wydarzeniu. Gdy widzę te ogolone dziecięce głowy dookoła mnie, wiem, czuję to, że mogę im pomóc, że wszyscy razem mamy na tyle sił, by wspierać chorych, pokazać im naszą jedność i w końcu wygrać tę walkę − zapewnia Jan.

Na scenie pojawiły się także dzieci, które wygrały już swoją walkę. Nagradzane gromkimi brawami zachęcały pozostałe dzieci do uczestnictwa w strzyżeniu, a dorosłych do wrzucania pieniędzy do ich puszek. W chwili zamykania tego artykułu fundacja St. Baldrick’s zebrała w Willowbrook 75885 dol. Jan Sieczka zebrał 1200 dolarów (jego celem było 1000 dolarów). A cały Team Trooper uzbierał 17145 dolarów.

Czy warto było uczestniczyć tego dnia w strzyżeniu głów? Wrócę do piosenki Gabriela i zacytuję:

nie poddawaj się, wciąż masz nas

nie poddawaj się, my nie potrzebujemy tak wiele

nie poddawaj się, ponieważ gdzieś jest miejsce do którego wszyscy należymy

Tekst i zdjęcia: Dariusz Lachowski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama