Skazany na karę śmierci za zabójstwo Amerykanin Glenn Ford po 26 latach wyszedł we wtorek na wolność po tym, jak sąd oczyścił go z zarzutów. Mężczyzna, który od początku mówił, że jest niewinny, obecnie ma 64 lata.
W oparciu o nowe dowody sędzia w Shreveport w stanie Luizjana nakazał zwolnienie mężczyzny z więzienia stanowego w miejscowości Angola, gdzie Ford przebywał od sierpnia 1988 roku.
Po wyjściu z zakładu karnego mężczyzna mówił, że stracił "prawie 30 lat życia, jeśli nie całe życie". "Kiedy poszedłem do więzienia, mój syn był dzieckiem, a teraz jest dorosłym mężczyzną i sam ma dzieci" - dodał Ford.
Czarnoskóry mężczyzna został uznany za winnego napadu i zabójstwa pierwszego stopnia 56-letniego zegarmistrza Isadore'a Rozemana. W 1984 roku Ford został skazany na śmierć. Wyrok - jak zauważa agencja Reutera - wydała ława przysięgłych składająca się wyłącznie z białych Amerykanów.
Rozeman został zastrzelony w 1983 roku w Shreveport; Ford pracował wówczas okazjonalnie dla zegarmistrza.
Amerykańskie media podkreślają, że Glenn Ford był w USA jednym z najdłużej odsiadujących wyrok więźniów, którzy następnie zostali oczyszczeni z zarzutów. Przez prawie trzy dekady mężczyzna utrzymywał, że jest niewinny i wielokrotnie odwoływał się od wyroku.
Prawo Luizjany przewiduje odszkodowania dla niewinnie skazanych: od 25 tysięcy dolarów za rok nieuzasadnionego więzienia do maksymalnie 250 tys. dolarów oraz 80 tys. dolarów za utratę "życiowych szans". (PAP)
Reklama