Liczba skarg na poziom hałasu wokół lotniska O'Hare wyniosła w styczniu ponad 6,3 tys., co stanowi rekordowy poziom liczby zażaleń złożonych w ciągu jednego miesiąca. W tym samym czasie spadła liczba domów, z których skargi były wysłane - informuje chicagowski departament ruchu powietrznego (Chicago Department of Aviation).
Z najnowszych danych wynika, że około dwóch trzecich zażaleń na hałas zgłosiła stosunkowo niewielka grupa mieszkańców, która wielokrotnie wyrażała swoje oburzenie z powodu zakłócania ciszy.
Władze lotnictwa cywilnego uznają przedstawione dane za potwierdzenie, że mieszkańcy niektórych przedmieść rzeczywiście cierpią z powodu podwyższonego poziomu hałasu po oddaniu do eksploatacji nowego pasa startowego na lotnisku. Równocześnie w innych rejonach pobliskich lotnisku poziom hałasu zmalał.
Z dokładnej analizy danych przeprowadzonych przez agencję miejską wynika, że prawie tysiąc skarg nadeszło od osób zamieszkałych pod 8 adresami.
− Mieszkańcy 5 domów zgłosili 1948 spośród 3405 zażaleń na wysoki poziom hałasu wokół lotniska. To przeciętnie 390 skarg na jedno gospodarstwo domowe − czytamy w raporcie Chicago Department of Aviation.
Wyjątkowy aktywny w nadsyłaniu skarg był jeden z mieszkańców Itasca, który był autorem 1363 zażaleń spośród 1369 nadesłanych z tego północno-zachodniego przedmieścia.
W styczniu hałas lotniczy dokuczał też mieszkańcom Norridge, którzy nadesłali 696 skarg. 419 z nich nadeszło spod jednego adresu.
− Po 17 października i otwarciu nowego pasa startowego nasililiśmy kampanię informacyjną zachęcającą do składania skarg na wysoki poziom hałasu lotniczego. Mieszkańcy licznie korzystali z naszej gorącej linii, zgłaszając niemal każdy taki przypadek. Wyciągniemy z tego wnioski − powiedział Gregg Cunningham, rzecznik chicagowskiego departamentu lotnictwa cywilnego.
W styczniu liczba skarg wyniosła 6321, osiągając rekordowy poziom. W grudniu ubiegłego roku zanotowano 4646 zażaleń, a w listopadzie 4763.
(ak)
Reklama