Wyjątkowo tym razem na stadionie Soldier Field przy momentami silnych opadach śniegu w sobotni wieczór w lidze NHL zmierzyli się ze sobą Pittsburgh Penguins i Chicago Blackhawks w ramach "Stadium Series". Mecz obserwowało prawie 63 tysiące ludzi, a atmosfera panująca na świeżym powietrzu zdecydowanie bardziej orzeźwiająco wpłynęła na gospodarzy. Blackhawks wygrali pewnie 5:1 i chociaż warunki do grania łatwe nie były to udało się graczom Blackhawks pokazać kilka bardzo dobrych akcji. Podopieczni Joel’a Quenneville’a zagrali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie.
Jako pierwszy na listę strzelców w pierwszej tercji wpisał się Patrick Sharp. W drugie odsłonie meczu bramki dla Chicago strzelili Jonathan Toews i Kris Versteeg. Kontaktową bramkę dla gości zdobył w 7. minucie trzeciej tercji James Neal. Była to jedyna bramka na jaką było stać Penguins. Kolejnego gola dla Chicago zdobył Bryan Bickell a wynik meczu ustalił Jonathan Toews po raz drugi pokonując w sobotę Marca-Andre Mluery. Po tym zwycięstwie Blackhawks z 86 punktami na koncie przewodzą w Konferencji Zachodniej ligi NHL. Soldier Field pozostaje domem Chicago Bears, ale po olbrzymim sukcesie sobotniego meczu mimo fatalnych warunków atmosferycznych, możemy być pewni, że hokej tam jeszcze wróci.
(KK)
Reklama