W śledztwie ws. tajnych więzień CIA w Polsce zarzuty przedstawiono jednej osobie, będącej funkcjonariuszem publicznym - ujawniła w piątek Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Nie wiadomo, ani kto to jest, ani kiedy zarzuty zostały postawione.
"Z uwagi na dobro śledztwa nie podajemy, kim jest ta osoba, ani jakiej treści zarzuty jej postawiono" - powiedział PAP rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty.
Kosmaty ujawnił ten fakt dzień po tym, jak "Washington Post" napisał w czwartek o wydanych przez polską prokuraturę nakazach aresztowania agentów CIA, którzy mieli torturować podejrzanych o terroryzm w tajnym ośrodku polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach. Według gazety Polska dostała od USA 15 mln dolarów w związku ze sprawą. "WP" napisał też, że amerykańska senacka komisja ds. wywiadu opublikuje fragmenty raportu nt. tajnych więzień CIA, stosowanych tam metod przesłuchań i wartości całego programu.
Jak poinformował PAP prokurator apelacyjny w Krakowie Artur Wrona, chodzi o osobę, która w okresie objętym zarzutem była funkcjonariuszem publicznym. Wrona nie chciał wyjaśnić, czy osoba ta nadal sprawuje funkcję publiczną czy też obecnie jest byłym funkcjonariuszem publicznym.
Także Prokuratura Generalna nie udziela żadnych informacji, odsyłając po nie do Krakowa.
Powołując się na tajemnicę śledztwa, mec Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych w śledztwie więźniów CIA, uchylił się od odpowiedzi na pytanie PAP, czy oficjalnie wie o tym, by w śledztwie postawiono komuś zarzuty, a jeśli tak - to od kiedy.
W marcu 2012 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła w styczniu 2012 r. zarzut ws. więzień CIA w Polsce. Według gazety chodziło o przekroczenia uprawnień oraz naruszenie prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych.
Według "GW" podobne zarzuty miały być postawione zastępcy Siemiątkowskiego płk. Andrzejowi Derlatce, który bezpośrednio odpowiadał za współpracę z Amerykanami. "Prokuratorzy zebrali również dowody pozwalające na rozpoczęcie w Sejmie procedury postawienia przed Trybunałem Stanu premiera rządu SLD Leszka Millera" - dodawała gazeta.
Wówczas Siemiątkowski nie komentował sprawy - to samo powiedział także i w piątek PAP. Także sama prokuratura nie udzielała żadnych informacji, zasłaniając się tajemnicą państwową.
Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego 2012 r. zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003, i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Także krakowska prokuratura - do piątkowego popołudnia - nie potwierdzała postawienia zarzutów.
Prokuratura Apelacyjna wystąpi do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o przedłużenie śledztwa, którego obecny termin upływa 11 lutego. "Jest to spowodowane wykonywaniem kolejnych czynności i oczekiwaniem na odpowiedź strony amerykańskiej" - powiedział PAP Kosmaty.
Prokuratura wystosowała cztery wnioski o pomoc prawną do USA. W 2009 r. Departament Sprawiedliwości USA odpowiedział na pierwszy wniosek, że nie zostanie on zrealizowany, a władze amerykańskie uważają sprawę za "zamkniętą".
Status pokrzywdzonych w śledztwie mają trzy osoby, twierdzące, że były przetrzymywane także w Polsce - Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri, Palestyńczyk Abu Zubaida i Jemeńczyk Walid bin Attash. Dwaj pierwsi zaskarżyli do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu "przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa". Ich adwokaci wnieśli o uznanie, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka. Polska chce odrzucenia skarg.
W grudniu ub. roku Trybunał wysłuchał stron w tej sprawie, nie wiadomo, kiedy wyda orzeczenie. Występując wtedy przed ETPCz, prok. Janusz Śliwa nie mówił, aby w śledztwie komuś postawiono zarzuty.
Domniemanie, że w Polsce - i w kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy różnych opcji politycznych wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. (PAP)
Reklama