Wstrzymanie inwazji azjatyckiego karpia, który opanowuje wody Wielkich Jezior, wymagać będzie „inżynieryjnego cudu” porównywalnego z odwróceniem biegu rzeki Chicago przed ponad wiekiem. Tak stwierdza najnowszy raport agencji federalnej, który prawdopodobnie ożywi burzliwą debatę na temat wód śródlądowych Illinois.
Jeden z projektów przedstawionych przez Korpus Inżynieryjny Armii USA przewiduje oddzielenie na stałe wód jeziora Michigan od rzek dopływowych, co byłoby najlepszym sposobem, by zapobiec inwazji azjatyckiego drapieżnika w wodach Wielkich Jezior. Realizacja tej propozycji przywróciłaby naturalną zaporę między Wielkimi Jeziorami i rzekami na południowy wschód od Chicago uchodzącymi do rzeki Missisipi.
Chicago zlikwidowało tę barierę, przekopując na przełomie ubiegłego wieku Sanitary and Ship Canal oraz Cal-Sag Channel, by odprowadzić nieczystości z całego regionu z jeziora Michigan, z którego Wietrzne Miasto czerpie wodę pitną.
Raport Korpusu Inżynieryjnego szacuje koszty projektu na 18 mld dol., co czyni z tej propozycji najdroższą z ośmiu przedstawionych. Realizacja projektu zajęłaby ok. 25 lat.
Inna opcja, której koszt wyceniono na 15 mld dol., przewiduje, że wody rzeki Chicago, Sanitary and Ship Canal oraz rzeki Calumet tylko w części zostaną skierowane do akwenu Michigan.
Niektórzy przywódcy polityczni ostrzegają, że wysokie koszty oraz długi czas realizacji udaremnią wszelkie projekty, jeszcze zanim Kongres podejmie nad nimi debatę.
− Zbyt wiele długoterminowych projektów Korpusu Inżynieryjnego w przeszłości padło ofiarą opieszałości Kongresu. Wszelkie plany musimy realizować już teraz. Nie możemy czekać z powstrzymaniem inwazji karpia, ale nie możemy też narażać miasta na powódź, decydując się na ryzykowny plan kosztem naszych obecnych wysiłków − powiedział sen. Dick Durbin.
(ak)
Reklama