Sasha Obama może okazać się głosem decydującym o tym, czy prezydencka rodzina pozostanie w Waszyngtonie, D.C. po zakończeniu kadencji Baracka Obamy.
W wywiadzie dla sieci telewizyjnej ABC prezydent Obama powiedział, że jego obecnie 12-letnia córka "będzie miała wiele do powiedzenia na temat tego, gdzie rodzina będzie w przyszłości mieszkać".
Druga kadencja prezydenta dobiegnie końca w 2017 r. Najstarsza córka Malia będzie już absolwentką wyższej uczelni, zaś Sasha uczennicą drugiej klasy szkoły średniej. Obie nastolatki uczęszczają do ekskluzywnej Sidwell Friends School na południowo-zachodnim przedmieściu Waszyngtonu.
Prezydent przyznał, że decyzja nie została jeszcze podjęta. Dał jednak do zrozumienia, że pozbawianie Sashy przyjaciół może stanowić zbyt duże wymaganie zwłaszcza, że małżonka i córki "już zbyt wiele poświęciły dla jego czasami niedorzecznych pomysłów i trudności związanych z pełnieniem urzędu".
W innej części wywiadu Michelle Obama przyznaje, że unika mówienia małżonkowi, co ma robić, gdyż "i tak wiele osób próbuje uzyskać dostęp do jego ucha".
Pierwsza Dama zapewniła, że wspólnie z prezydentem traktują drugie piętro Białego Domu jak sanktuarium szczególnie, gdy w domu obecne są obie dziewczynki. Przyznała, że córki często mówią o tym, jak im minął dzień, co ma niewiele wspólnego z ważnymi wydarzeniami na świecie.
− Każdy chce mieć schronienie, miejsce gdzie panuje cisza i spokój. To jest nasz dom − powiedziała Pierwsza Dama.
Adoptowanym rodzinnym miastem prezydenta Obamy jest Chicago, gdzie od 2005 r. wraz z rodziną zajmuje rezydencję przy Greenwood St. na południowej stronie miasta.
(ak)
Reklama