Prawnicy siostrzeńca byłego burmistrza Chicago Richarda M. Daley'ego domagają się przed sądem wydania decyzji nakazującej trzem reporterom gazety "Chicago Sun-Times" ujawnienie treści wywiadów, twierdząc, że dochodzenie dziennikarskie mogło wpłynąć na zeznania głównych świadków przestępstwa.
Adwokaci Richarda Vanecko we wniosku sądowym utrzymują, że świadkowie obecni w 2004 r. przy bójce na Rush Street, w wyniku której śmierć poniósł 21-letni David Koshman drastycznie zmienili swoje zeznania po rozmowie z reporterami.
− Dziennikarze "Chicago Sun-Times" nie przeprowadzali zwyczajnych wywiadów ze świadkami − twierdzi podpisany pod wnioskiem Marc Martin, jeden z trójki obrońców Vanecko. − Reporterzy "grali na emocjach" celem uzyskania informacji i sami "karmili" świadków informacjami.
Obrońcy utrzymują ponadto, że w zeznaniach złożonych policji w 2004 i 2011 r. świadkowie twierdzili, że Koschman nie chciał uniknąć konfrontacji i agresywnie zaatakował inną grupę, "co znacznie zmieniło przebieg incydentu".
− Albo policjanci mówią nieprawdę o tym, co usłyszeli od świadków, albo świadkowie kłamali reporterom Chicago Sun-Timesa, albo też gazeta nie zamieściła wszystkiego, co świadkowie powiedzieli reporterom − napisali adwokaci. − Odpowiedź na to pytanie będzie główną kwestią do rozwiązania w procesie Vanecko.
Rozprawa przeciwko Richardowi Vanecko oskarżonemu o nieumyślne zabójstwo rozpocznie się 18 lutego.
Koschman, mieszkaniec Mount Prospect, po libacji alkoholowej z przyjaciółmi wdał się w bójkę z grupą osób, w której znajdował się Vanecko. Podczas incydentu Koschman został dotkliwie pobity i silnie uderzony w tył głowy. Zmarł 11 dni później.
W wyniku pierwszego dochodzenia Vanecko nie znalazł się wśród podejrzanych o spowodowanie śmierci Koschmana. Drugie dochodzenie w 2011 r. doprowadziło do postawienia Vanecko w stan oskarżenia pod zarzutem nieumyślnego zabójstwa.
(ak)
Reklama