Wnuk byłego prezydenta Jimmy'ego Cartera, Jason Carter, ubiega się o urząd gubernatora Georgii. Czy da sobie radę w stanie, gdzie większość wyborców głosuje na kandydatów republikańskich?
W stanie, gdzie nazwisko Carterów jest powszechnie znane, a w demokratycznych kołach były prezydent nadal cieszy się ogromnym szacunkiem, zwycięstwo wyborcze nie powinno stanowić większego problemu dla jego wnuka, który obecnie pełni stanowisko stanowego senatora. A jednak... Georgia nadal jest terytorium republikanów, dla których nazwisko Carter jest synonimem nieudanego liberalizmu i słabości.
Jason Carter ma zamiar pokonać gubernatora Nathana Deala. Kierownik kampanii wyborczej Deala zapowiedział, że będzie atakować wnuka za "grzechy" (czyli liberalizm) dziadka. Wnuk, również demokrata, broni się przed porównaniami. Przypomina, że nie wszyscy demokraci i nie we wszystkich sprawach mają identyczne opinie. Na przykład nie zgadza się ze swym dziadkiem w sprawie kary śmierci. Podczas gdy Jimmy Carter jest jej zdecydowanym przeciwnikiem, Jason Carter uważa, że są tak potworne zbrodnie, za które jedyną sprawiedliwą karą jest odebranie życia.
38-letni absolwent wydziałów prawa na Duke University i University of Georgia wyrobił sobie znakomitą opinię w stanowym Senacie. Z jego głosem liczą się reprezentanci obu partii. Jason Carter sam siebie uważa za demokratycznego centrystę. Jest szczególnie zainteresowany reformą systemu edukacji i zmianą stanowego kodeksu etycznego. Jako zwolennik broni cieszy się dobrą opinią National Rifle Association.
Ewa Malcher
