Już druga członkini ławy przysięgłych w procesie George'a Zimmermana oskarżonego o zabicie nieuzbrojonego 17-latka wyraziła wątpliwości, co do uniewinniającego zabójcę wyroku. Kobieta ma wyrzuty sumienia. Skarży się, że udział w procesie zrujnował jej życie.
Zidentyfikowana jako "Maddy" ławniczka straciła zbulwersowanych wyrokiem przyjaciół i pracę w domu starców. Była zmuszona do wyprzedaży swojej własności, łącznie ze stołem kuchennym, by pokryć rachunki i zdobyć fundusze na utrzymanie.
Obecnie nie ma już nic, co mogłaby spieniężyć. Wkrótce będzie zmuszona do szukania miejsca w schronisku dla bezdomnych.
"Jestem wyczerpana emocjonalnie, psychicznie i fizycznie. Bezustannie myślę o tej sprawie. Trzymałam w ręku broń, od której zginął Trayvon Martin. Widziałam zdjęcia, których wolałabym nie oglądać" − mówiła Maddy w programie CBS Inside Edition.
"Wszyscy wiedzieliśmy, kto był winny. Zimmerman jest jednak przekonany, że nie zrobił nic złego. Kiedyś będzie musiał odpowiedzieć za to, czego prawo nie potrafiło udowodnić".
Maddy jest jedyną przedstawicielką mniejszości rasowej z 6-osobowej ławy przysięgłych, która w lipcu uniewinniła Zimmermana.
(eg)
Reklama