- W Nowym Jorku owacjom na stojąco nie było końca – powiedział nam Andrzej Gromadowski. - Aż łzy kręciły się w oku, kiedy cała sala krzyczała: Dziękujemy!
W Chicago co prawda takich okrzyków nie było, poza jednym spontanicznym, ale parter centrum kopernikowskiego zapełniony był w zasadzie do ostatniego miejsca, a Krzysztof Myszkowski, Roman Ziobro i Bolo Pietraszkiewicz bisowali aż pięciokrotnie, wykonując na bis nie po jednym, a czasami po dwa utwory. I co najważniejsze, na sali było wielu młodych ludzi, doskonale znających słowa największych przebojów SDM. Wszyscy wspólnie śpiewali niezapomniane „Czarny blues o czwartej nad ranem”, czy „Z nim będziesz szczęśliwsza”.
O dziwo, nawet pierwsza część koncertu, składająca się z utworów, pochodzących z najnowszej płyty SDM „Mówi mądrość”, a do których słowa napisali poeci Bogdan Loebl i Jan Rybowicz, wzbudziła niezwykle pozytywne emocje.
Czyżby historia na przekór modom zataczała dziś koło, wieszcząc sukcesy piosence poetyckiej? Może niedługo usłyszymy w Chicago „Pod Budą”, „Wolną Grupę Bukowinę”, „U studni”, Aleksandrę Kiełb, czy Grzegorza Turnaua?
Zdj. Robert Wachowiak