Przez kilka ostatnich lat Chicago zajmowało piąte miejsce w sektorze, w którym kiedyś królowało. Na comeback wskazują najnowsze ogólnokrajowe rankingi plasujące Wietrzne Miasto na drugim miejscu − za Orlando i przed Las Vegas.
Burmistrz Rahm Emanuel przypisuje odradzanie się sektora zmianom w przepisach dotyczących związków zawodowych, które zrzeszają pracowników obsługujących McCormick Place, wiodące chicagowskie centrum konferencji, wystaw i targów. Restrykcyjne przepisy związkowe i wysokie koszty obsługi imprez jeszcze do niedawna zniechęcały potencjalnych wystawców, a wielu stałych nie odnawiało kontraktów. Obecnie ci ostatni powracają. Przybywa też nowych.
Sektor konwencji i turystyki to najważniejszy, najbardziej dochodowy dział ekonomii miasta, przekładający się na 130 tys. miejsc pracy, 14 mld dol. przychodów rocznie dla lokalnych przedsiębiorstw i około 700 mln dol. w podatkach.
Warto dodać, że rozkwit przeżywa też sektor hotelarsko-restauracyjny notując rekordową frekwencję. Niewątpliwie zjawiska są ze sobą powiązane. Wielu gości restauracyjnych i hotelowych - to uczestnicy konferencji, wystaw i targów.
Najnowsze statystyki podają, że liczba odwiedzających Chicago wzrosła o 10 proc., a tempo przyrostu ekonomicznego śródmieścia o 4,1 procent. Zapewnia to Chicago trzecie miejsce w kraju w tej kategorii − po Los Angeles i Atlancie.
(ao)