Quinn wyraża przekonanie, że koncepcja reformy przyjęta przez dziesięcioosobowy zespół jest właściwa i daje szanse na wyeliminowanie długu publicznego. Równocześnie oczekuje, że dokument będzie zabezpieczał Illinois przed podobnym kryzysem w przyszłości.
Wśród zmian proponowanych przez komitet jest likwidacja automatycznych podwyżek emerytur o 3 proc. w związku ze wzrostem kosztów utrzymania. Zastąpiłyby je podwyżki stanowiące tylko połowę stopy inflacji, a naliczane byłyby od średniej zarobków, nie zaś od wysokości wynagrodzenia tuż przed przejściem na emeryturę. Do 2046 r. Illinois zaoszczędziłoby dzięki temu ponad 145 mld dolarów. Po upływie 30 lat system emerytalny stałby się całkowicie wypłacalny.
Choć gubernator Quinn jest zadowolony z pracy zespołu, składającego się z czterech republikanów i sześciu demokratów, to jednak ustawodawcy nie powinni liczyć na otrzymanie uposażeń przed wypracowaniem rozwiązania. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami polityk nie odblokuje funduszy na wynagrodzenie swoje i ustawodawców, dopóki reforma nie będzie gotowa. Przypomnijmy, że gubernator zamroził fundusze na wypłatę, ponieważ − pomimo jego wielokrotnych upomnień − ustawodawcy nie dopełnili swoich obowiązków legislacyjnych.
Quinn w dalszym ciągu apeluje do zespołu, by jak najszybciej sfinalizował prace nad kompromisową ustawą i przesłał dokument do Legislatury w celu przegłosowania. Jak podkreśla, fundusze na wynagrodzenia udostępni tylko wówczas, gdy ustawodawcy złożą na jego biurku ustawę zatwierdzoną przez obie izby parlamentu stanowego.
Sesja jesienna Legislatury zaczyna się dopiero w październiku, ale gubernator zapewnia, że zwoła sesję specjalną, jeśli kompromisowa wersja reformy będzie ukończona.
Przewodniczący zespołu, senator stanowy Kwame Raoul, potencjalny rywal wyborczy Quinna, twierdzi, że przygotowanie ostatecznej wersji raportu jeszcze potrwa i nie podaje żadnego konkretnego terminu.
Obaj politycy opowiadający się za cięciami świadczeń narażają się na gniew związków zawodowych pracowników administracji stanu, które nie chcą reformy redukującej świadczenia ich członków.
Z reformy powinien jednak być zadowolony zwykły obywatel, któremu grożą dalsze podwyżki podatków i redukcje ważnych usług stanowych.
Alicja Otap