Hughes powiedział, że zabranie ciała jest obecnie zbyt niebezpieczne z powodu spadających głazów. “O tej porze roku wspinaczka jest wyjątkowo niebezpieczna” - dodał.
Według biura szeryfa, Kinasiewicz był wyposażony w raki, czekan i plecak z ciepłą odzieżą i wodą.
Rzecznik ratowników górskich z okręgu Portland (Portland Mountain Rescue) Mark Morford powiedział, że świadkowie widzieli samotnego wspinacza na drodze nazywanej Cooper Spur, na północnej ścianie masywu Mount Hood, który ma wysokość 3.425 m.n.p.m.
Według amerykańskiej Służby Leśnej (U.S. Forest Service), na szczyt Mount Hood wchodzi ok. 8 tys. wspinaczy rocznie, głównie w okresie między kwietniem i lipcem. Co roku notuje się tam kilka wypadków śmiertelnych i dlatego osoby planujące atak na szczyt proszone są pozostawienie planowanej trasy.
Zaginięcie 32-letniego Kinasiewicza, który na Mount Hood wyruszył w niedzielę, zgłoszono w poniedziałek i od razu rozpoczęły się poszukiwania. Informację o zaginięciu Polaka potwierdził PAP mjr Krzysztof Plażuk z Wydziału Prasowego Dowództwa Wojsk Specjalnych. Zaginiony służył ostatnio w jednostce wojskowej Nil, która zajmuje się wsparciem dowodzenia i zabezpieczenia Wojsk Specjalnych. Przebywał w USA na specjalistycznym szkoleniu.
Kinasiewicz do maja był fotoreporterem zespołu Combat Camera w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych.
(PAP)