W pilotażowym programie wymierzonym w obywateli, którym zabrano karty identyfikacyjne posiadaczy broni (FOID), a którzy nie pozbyli się uzbrojenia, uczestniczyła niewielka grupa zadaniowa.
Szeryf powiatu Cook, Tom Dart, uważa, iż liczba skonfiskowanej broni świadczy, że system FOID w naszym powiecie nie spełnia oczekiwań, co może okazać się bardzo groźne dla otoczenia. Jako przykład przytoczył przypadek mężczyzny, któremu z powodu choroby psychicznej odebrano pozwolenie (FOID), a mimo to trzymał w domu 35 sztuk broni.
"Niektórzy mają całe arsenały. Stara metoda grzecznego zwracania się z prośbą o zwrócenie kart jest nieskuteczna. Odebranie broni z rąk tych osób (psychicznie chorych, tych którzy popełnili przestępstwo od czasu uzyskania zezwolenia na broń oraz takich, na których złożono skargi − przyp. red.) zanim zrobią krzywdę innym lub sobie, jest rzeczą krytyczną" − uważa Dart.
Według gazety Chicago Sun-Times ponad 3 tys. mieszkańców powiatu Cook straciło przywilej posiadania broni. Podczas gdy chicagowska policja regularnie konfiskuje broń osób, którym odebrano FOID, na przedmieściach nie podejmowano dotychczas takich wysiłków.
Program spotkał się z krytyką konserwatystów, m.in. blogu InfoWars.com, który zwrócił uwagę, że konfiskaty dowodzą, iż "rejestracja broni nieuchronnie prowadzi do jej odebrania".
Podobną jak w Chicago inicjatywę podjęła Kalifornia i Nowy Jork.
(HP −eg)