Hughes powiedział, że zabranie ciała jest obecnie zbyt niebezpieczne z powodu spadających głazów. - O tej porze roku wspinaczka jest wyjątkowo niebezpieczna - dodał. Według biura szeryfa Kinasiewicz był wyposażony w raki, czekan i plecak z ciepłą odzieżą i wodą.
Rzecznik ratowników górskich z okręgu Portland (Portland Mountain Rescue) Mark Morford powiedział, że świadkowie widzieli samotnego wspinacza na drodze nazywanej Cooper Spur, na północnej ścianie masywu Mount Hood, który ma wysokość 3425 m n.p.m. - To jest popularny szlak wiodący na szczyt - powiedział Morford.
Kinasiewicz do maja był fotoreporterem zespołu Combat Camera w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych. Żołnierze, którzy tam służą, słyną z tego, że filmują i fotografują akcje polskich żołnierzy służących na misjach zagranicznych.
Kinasiewicz zawiadomił kolegę dokąd zmierza. Wyszedł około 8 rano w poniedziałek. O jego zaginięciu zawiadomiono biuro szeryfa następnego dnia. Do akcji poszukiwawczej wciągnięto ekipy naziemne i samoloty.
We wtorek natrafiono na samochód Kinasiewicza zaparkowany w powiecie Hood River. Nie wiadomo jednak, w którą stronę udał się jego właściciel. Zabrano się za przeczesywanie zboczy góry z południowej i północnej strony. Do akcji włączono helikoptery Gwardii Narodowej.
W samochodzie pozostawiono notatkę: "Wspinaczu, jeśli wrócisz do swego samochodu, proszę zadzwoń natychmiast do biura szeryfa powiatu Hood River. Wszyscy cię poszukujemy".
Według amerykańskiej Służby Leśnej (U.S. Forest Service) na szczyt Mount Hood wchodzi ok. 8 tys. wspinaczy rocznie, głównie w okresie między kwietniem i lipcem. Co roku notuje się tam kilka wypadków śmiertelnych i dlatego osoby planujące atak na szczyt proszone są pozostawienie planowanej trasy.
(PAP, KOMO − eg)