Wandzie Podgurski zabrakło sprytu Abegnale'a
60-letnia Wanda Podgurski oskarżona o malwersacje ubezpieczeniowe zbiegła w styczniu tego roku tuż przed rozpoczęciem procesu w San Diego. Kobieta wyszła z aresztu po wpłaceniu pół miliona dolarów kaucji. Z ukrycia kpiła z policji i prokuratora. Schwytano ją 4 lipca w Meksyku.
Proces Podgurskiej odbył się in absentia. Skazano ją na 20 lat więzienia.
"Oskarżona okazała wyjątkową bezczelność zarówno wobec oszukanych kompanii, jak i systemu sprawiedliwości" – oświadczyła prokurator Bonnie Dumanis przed ogłoszeniem wyroku.
Z ukrycia kobieta nękała szeryfa i prokuratora wysyłając do nich wiadomości w rodzaju tych, jakie słynny oszust, William Abagnale, wysyłał do poszukującego go agenta FBI.
Abagnale działał w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Głównie okradał banki. Zasłynął ze sprytnych oszustw i frazy: "złap mnie, jeśli potrafisz". Na podstawie życiorysu Abagnale´a nagrano film w reżyserii Stevena Spielberga. W roli głównej wystąpił Leonardo DiCaprio. W życiu i filmie ostatecznie doszło do aresztowania oszusta. Ze względu na nadzwyczajne umiejętności, nie trafił do więzienia, lecz odpokutował pomagając bankom w rozwikłaniu innych oszustw.
Wanda Podgurski załatwiła sobie odszkodowania z siedmiu różnych firm ubezpieczeniowych za rany, jakie rzekomo poniosła upadając we własnym domu. O kłamstwo zaczęto ją podejrzewać, gdy okazało się, że w okresie "rekonwalescencji" zwiedzała Republikę Dominikańską, Nowy Jork, Seattle i Boston. Wpadła w ręce policji w osiedlu dla emerytów Rosario Beach, niedaleko San Diego.
Nie miała tyle szczęścia i sprytu co William Abagnale. Nikt nie zaproponował jej współpracy z ubezpieczalniami. Z Rosario Beach powędrowała prosto do więzienia.
(eg)