Środowa narada republikańskich deputowanych do Izby Reprezentantów Kongresu USA w sprawie reformy ustawodawstwa imigracyjnego zakończyła się bez uzgodnienia wspólnego stanowiska. Jak informuje Reuter, Republikanie są głęboko podzieleni w kwestii uregulowania statusu prawnego 11 mln nielegalnych imigrantów, natomiast zgodni co do konieczności wzmocnienia ochrony granic.
"W tej sprawie (nielegalnych imigrantów - PAP) nie ma zgody" - powiedział republikański deputowany Steve King. Ocenił on, że zwolennicy i przeciwnicy zalegalizowania pobytu w USA przynajmniej części nielegalnych imigrantów są podzielni mniej więcej po połowie.
W ub. miesiącu zdominowany przez Demokratów Senat uchwalił wszechstronną reformę ustawodawstwa imigracyjnego, popieraną przez Biały Dom, która otwiera nielegalnym imigrantom drogę do uzyskania amerykańskiego obywatelstwa po ok. 13 latach. Ustawa znosi groźbę deportacji dla większości nielegalnych imigrantów, z których wielu mieszka w USA od kilkunastu lat, ale ustanawia swoisty "tor przeszkód" na drodze do obywatelstwa. Przewiduje on m.in. nauczenie się języka angielskiego, zapłacenie zaległych podatków i poddanie się sprawdzeniu czy nielegalny imigrant nie wchodził w kolizję z prawem.
Republikanie wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec tego rozwiązania.
Ustawa Senatu przewiduje ponadto wydatkowanie 46 mld dolarów na poprawę bezpieczeństwa granic oraz zmiany w polityce wizowej, które mają pomóc firmom wysokiej technologii, farmerom i innym gałęziom gospodarki w pozyskiwaniu zagranicznych pracowników.
"Trudno nie być teraz rozczarowanym" - przyznał republikański senator z Arizony Jeff Flake, który poparł reformę w wersji Senatu.
Los reformy zależy od aprobaty Izby Reprezentantów, w której większość mają Republikanie. Demokraci i prezydent Obama nalegają aby Izba Reprezentantów szybko uchwaliła swoją wersję ustawy imigracyjnej, która będzie musiała być następnie pogodzona z wersją Senatu. Do apeli o szybką reformę ustawodawstwa imigracyjnego przyłączył się nawet były republikański prezydent George W. Bush.
Biały Dom argumentuje, że uchwalenie wszechstronnej reformy imigracyjnej spowoduje wzrost gospodarczy o 3,3 proc. rocznie do roku 2023 i zmniejszy deficyt budżetu federalnego o prawie 850 mld dol. w ciągu 20 lat.
Jednak Republikanie w Izbie, którzy posiadają tam większość w stosunku 234:201, są nieczuli na te naciski i rozwiewają nadzieje na szybkie głosowanie. "To będzie proces, który potrwa miesiące, a nie dnie lub tygodnie" - powiedział republikański deputowany Tom Cole. "Nie widzę szansy na głosowanie wcześniej niż w końcu tego roku, a nawet na początku przyszłego. To będzie tak długo trwało. Będzie zacięta debata" - dodał Cole mając najwidoczniej na myśli targi z Senatem.
(PAP)
Reklama