eBay walczy o odrzucenie ustawy przez Izbę Reprezentantów
Większością 69 przeciwko 27 głosom Senat zatwierdził ustawę o pobieraniu podatku od sprzedaży internetowej. Ustawodawcy uznali słuszność wniosków tradycyjnych sklepów detalicznych oraz cierpiących na brak gotówki stanowych i lokalnych rządów. Ze względu na opozycję niektórych konserwatystów, postrzegających ustawę jako podwyżkę podatków, zatwierdzenie jej przez Izbę Reprezentantów może natrafić na trudności.
Najwięksi detaliści, jak Wal-Mart, Best Buy czy Target ze sklepami na terenie ca;ego kraju doliczają podatek od sprzedaży internetowej. Natomiast eBay i Amazon nie mają takiego obowiązku z wyjątkiem stanów, gdzie mieszczą się ich biura i ośrodki dystrybucyjne. W rezultacie wolni od podatku internetowi detaliści mają finansową przewagę nad tradycyjnymi sklepami.
Demokrata z Illinois, senator Dick Durbin, zwrócił uwagę, że w rezultacie popularnych zakupów przez internet, księgarnie, sklepy sprzedające sportową odzież i obuwie, rowery, sprzęt sportowy i domowy stały się wystawami. Młodzież i zajęci rozwijaniem kariery młodzi profesjonaliści przedkładają zakupy przez internet nad zakupy w sklepach. Jest mało prawdopodobne, by z powodu podatków zmienili przyzwyczajenia.
Mimo to internetowy gigant eBay wspólnie z ustawodawcami ze stanów, które nie pobierają podatku od sprzedaży i kilkoma grupami zwalczającymi podatki prowadzą energiczną akcję przeciw opodatkowaniu.
Ustawa zwalnia od ściągania podatku od sprzedaży internetowej biznesy z dochodami poniżej miliona dolarów. EBay zabiega o wyłączenie z obowiązku podatkowego przedsiębiorstw, sprzedaż którym przynosi do 10 mln dol. rocznie i tych, które zatrudniają mniej niż 50 pracowników.
Stany, w tym również Illinois, od lat narzekają na brak gotówki. Skarżą się, że internet pozbawia je dochodu. Szacują, że w ubiegłym roku "straciły" 23 mld dol., połowę ze sprzedaży internetowej, połowę ze sprzedaży katalogowej oraz zamówień składanych telefonicznie i drogą elektroniczną.W Illinois podatek od sprzedaży ściąga stan i lokalne rządy. W rezultacie płacimy dodatkowo 9.5 proc. od każdego tradycyjnego zakupu.
(HP – eg)