– rozmowa z prezesem KPA Franciszkiem Spulą
- W dniach 23-26 sierpnia w Warszawie i w Pułtusku odbył się IV Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy. Czy Zjazd spełnił pańskie oczekiwania? Z jakim przyjęciem spotkała się delegacja Stanów Zjednoczonych?
- Na początku miałem wątpliwości, czy w ogóle wziąć udział w zjeździe, ale szybko zniknęły, gdy przybyłem na miejsce. Poznałem tyle ciekawych osób, delegatów organizacji polonijnych z różnych stron świata, np. z Afryki, Białorusi, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Południowej Ameryki. Osoby te są naprawdę zaanagażowane w działalność polonijną i wiedzą, co się dzieje na świecie, w Europie i w Polsce. Nasza delegacja została bardzo dobrze przyjęta. Uczestnicy i gospodarze byli bardzo mili. Wszyscy starali się współpracować. Muszę pogratulować i podziękować Wspólnocie Polskiej za to, że bardzo dobrze wszystko przygotowała. Warunki były znakomite i atmosfera była bardzo ciepła.
- Dlaczego potrzebne są takie inicjatywy, jak właśnie Zjazd Polonii?
- Ponieważ bardzo ważne jest, by ludzie mogli się spotkać osobiście i wymienić poglądy i doświadczenia. Nie można wszystkiego przeczytać w gazetach, czy w internecie. Ale dopiero z wypowiedzi innych ludzi można dowiedzieć się, jakie sa trudności, problemy. Np. na zjeździe wielu jego uczestników dowiedziało się po raz pierwszy, jaka trudna jest sytuacja Polaków w Kazachstanie, albo że na Litwie zamykają szkoły, a Niemcy nie pozwalają uczyć dzieci polskiego. Rozmawiając z ludźmi i słuchając ich zorientowałem się, że w takich krajach jak w Kazachstanie, na Litwie, czy nawet w Anglii, Polonia ma dużo poważniejsze problemy niż my tutaj w Stanach Zjednoczonych.
- Podczas sesji plenarnej Sejmu Polonijnego w sali posiedzeń Sejmu RP wygłosił pan 24 sierpnia referat pt. "Relacje Kraju z Polakami za granicą i promocja Polski". Tekst referatu został wydrukowany w dzisiejszym wydaniu naszej gazety. Jaka była reakcja na pańskie wystąpienie?
- Bardzo pozytywna. Szczególnie podobał się apel o współpracę na polu edukacyjnym, społecznym i gospodarczym.
- W referacie stwierdził pan między innymi, że " Polska potrzebuje silnej i wpływowej Polonii, a Polonia potrzebuje wsparcia ze strony Polski". Jeśli Polonia w USA otrzymałaby z Polski np. pomoc finansową, to według pana na co zostałaby przeznaczona?
- Na rozwój relacji partnerskich między Polakami tu w Stanach Zjednoczonych i tam w Polsce w dziedzinie komunikacji oraz pomocy w kształceniu i przygotowywaniu liderów, którzy byliby aktywni politycznie w USA. Mogliby wywierać wpływ na politykę amerykańską dotyczącą również spraw polskich. Właśnie w Chicago odbył się w ostatni weekend zjazd młodych liderów polonijnych Quo Vadis. Teraz w Polsce odbywa się kurs liderski. Popieram takie inicjatywy i uważam, że są potrzebne, choć niektórzy je krytykują.
- Pana zdaniem, czego Polska spodziewa się po po Polonii, szczególnie tej w Stanach Zjednoczonych?
- Przede wszystkim właśnie partnerstwa. Nie życzy sobie, żeby ktoś z zewnątrz dyktował, co ma robić. A niestety w naszym środowisku często podejmowane są próby mówienia Polsce, co ma robić. A ona tego nie potrzebuje. Potrafi podejmować samodzielnie swoje decyzje. Ma do tego swoich ekspertów i uczonych, oraz wybranych demokratycznie polityków na urzędach. Żeby wzjemne stosunki się rozwijały i aby była współpraca, to musi być wspólny język, szacunek, by obydwie strony traktowały siebie jak partnerów. Polska przede wszystkim potrzebuje naszego poparcia. Chodzi o to, by ludzie, którzy mieszkają poza granicami Polski, byli z niej dumni, mówili o jej chlubnej historii, zwycięstwach i osiągnięciach. Polonia może pomagać w różnym zakresie, np. kontynuować starania o zniesienie wiz. Wydaje mi się, że Polska już nie będzie o to prosiła, bo jest to kwestia ambicji.
- Czy Polonia ma prawo krytykować Polskę?
- Nie w sposób agresywny i pozbawiony respektu dla państwa i urzędu. Raczej możemy mieć swoją opinię, ale nie dyktować, bo władze i politycy zostali wybrani przez Polaków w Polsce.
- Czy podczas Zjazdu Polonii poruszane były kwestie katastrofy w Smoleńsku i telewizji TRWAM?
- Nie. W ogóle nie rozmawiano na ten temat.
- Proszę wymienić niektóre z ważnych omawianych tematów na forum zjazdowym.
- Poruszane były między innymi kwestie utrzymania kultury oraz języka polskiego i usprawnienia komunikacji. W obecnych czasach musimy zmienić jej formy. Trzeba używać internetu i trzeba to medium dobrze wykorzystać. Młode pokolenie przede wszystkim komunikuje się przez internet.
- Według pana, co Polska powinna robić, aby sobą zainteresować młodzież polonijną?
- Przygotować filmy, programy i publikacje przedstawiające Polskę taką jaka jest, nowoczesną, na wysokim poziomie rozwoju gospodarczego oraz przygotować materiały, które obalają stereotypy ośmieszające Polaków.
- Można mieć nadzieje na rozszerzenie wymiany edukacyjnej między Polską a Polonią w USA?
- Tak, są takie plany. My, to znaczy Kongres Polonii Amerykańskiej, dokładamy starań, by ulepszyć wymianę studencką. Współpracujemy ze Szkołą Ekomiczną w Warszawie, z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie i uczelnią w Kielcach.
- Proszę podsumować swoje wrażenia z kolejnej wizyty w Polsce.
- Zauważyłem, że Polska bardzo zmieniła się na korzyść. Jest teraz w dobrej systuacji ekonomicznej. Rozwija się bardzo dynamicznie, nawet lepiej niż Stany Zjednoczone – według najnowszych danych statystycznych. Pamiętam inną Polskę z lat 80. Nie chciałem tam wracać. Teraz jestem szczególnie dumny, że jestem Polakiem urodzonym poza granicami Polski, jakby w myśl papieskiego motta IV Zjazdu Polonii "...By czuć się Polakiem" (Jan Paweł II do Polonii i Polaków, 1990 r. – przyp.red.) .
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała:
Alicja Otap