– rozmowa z Alicją Nawarą nauczycielką w Polskiej Szkole im. św. Maksymiliana Kolbe w Chicago, członkiem Zrzeszenia Nauczycieli Polskich w Ameryce
– Witam w nowym roku szkolnym. Jakie zadania i oczekiwania przed nauczycielem geografii Polski w Ameryce?
Nowy rok szkolny to nowe nadzieje i wyzwania. Zadania są wyznaczone programem i potrzebami uczniów polonijnych. Celów nauki geografii w szkole polonijnej jest kilka. Zainteresowanie geografią w ogóle, zwłaszcza geografią Polski, korelacja wiedzy i umiejętności wyniesionej z amerykańskiej szkoły, to jakby cel pierwszy. Kolejnym jest poznanie kraju ojczystego lub kraju rodziców i dziadków, ukazanie młodzieży piękna krajobrazów, bogactwa przyrodniczego, pogłębianie więzi uczuciowych. Naszym pragnieniem jest, aby wizyty dzieci i młodzieży polonijnej w Polsce nie kończyły się tylko odwiedzinami u najbliższej rodziny, ale żeby zdawali sobie sprawę z bogactwa turystycznego Polski, żeby poznali okolicę i region, do którego przyjeżdżają w odwiedziny.
– Lekcje geografii to podobno terra incognita w Ameryce?
To nie do końca tak. Należy pamiętać, że w szkole mamy do czynienia z geografią własnego kraju i z geografią świata. Uczniowie w szkole amerykańskiej uczą się geografii USA, muszą poznać geografię swego wielkiego państwa, mają się o czym uczyć od zimnej Alaski do słonecznej Florydy, przez prawie wszystkie strefy klimatyczne, przez pustynie, góry, prerie. Uczą się o atrakcjach turystycznych USA, które przecież przyciągają turystów z całego świata. W szkole podstawowej geografia jest częścią przedmiotu "social studies", stąd może mylne przekonanie, że uczniowie nie mają geografii. Natomiast w szkole średniej uczą się tego przedmiotu przez rok i mają do wyboru "World's geography" (geografia świata) lub "Urban studies" (w wolnym tłumaczeniu – proces urbanizacji rozumiany z punktu widzenia przemian społeczno-kulturowych). Uczniowie, którzy mają wyższy poziom nauczania, mogą wybrać klasę "Human geography" (w wolnym tłumaczeniu"geografia społeczno – ekonomiczna). Tak więc geografia w amerykańskiej szkole istnieje, tylko pod różnymi nazwami. Może rzeczywiście jest trochę za mało geografii świata.
– Gratuluję wydania podręcznika do nauki geografii "Wędrówki geograficzne", przeznaczonego dla młodzieży licealnej. Czy trudno napisać takie dzieło?
Trudno było podjąć decyzję, ale pomogły liczne rozmowy, szczególnie na zjazdach nauczycieli i nurtowała mnie myśl, że licealiści nie mają wyraźnego kontaktu z geografią Polski. Skończyłam pracę nad podręcznikami do klas podstawowych i... postanowiłam napisać podręcznik dla licealistów. Książka przewidziana jest na trzy lata, zawiera ogrom wiedzy o kraju, jego twórcach, zwyczajach i kulturze. Przedstawia również kalejdoskop miejsc, zabytków geograficznych, kulturowych i przyrodniczych uznanych przez UNESCO, a świadczących o znaczeniu Polski na arenie światowej.
Do napisania tego podręcznika zaprosiłam też panią Danutę Schneider, geografkę, osobę o niezwykłej kulturze osobistej, oraz panią Martę Wierzbicką-Machnicę.
Razem wędrowałyśmy przez wszystkie polskie krainy od morza do gór, szukając atrakcji turystycznych, znaczonych zapachem świeżo pieczonego chleba, gościnnością ludzi, określonymi regionalnymi nawykami i zwyczajami kulinarnymi, opisanymi „widokówkami z Polski" przez wielu wybitnych pisarzy i literatów, dla których "żyć" znaczyło jednocześnie być i widzieć cudowne krajobrazy polskie.
Miałyśmy nadzieję, a ja w szczególności, że taki podręcznik "przemówi" do serc i umysłów uczniów, a także nauczycieli.
– Zawsze mi się wydawało, że w szkołach polonijnych naucza się głównie języka polskiego i historii? Czy nauka geografii to novum?
Nauka w szkołach polonijnych to rzeczywiście głównie nauka języka polskiego, bo być Polakiem, to znaczy znać język ojczysty przodków. Ale zawsze następowała korelacja z historią i geografią, choćby w najmłodszych klasach, kiedy dzieci na lekcjach polskiego uczyły się wiersza T. Bełzy i poznawały lokalizację Polski na mapie, także Warszawy i swojej miejscowości, z której pochodzili bliscy. To potrzeby naszych uczniów kształtowały program nauczania i rozszerzania go o lekcje geografii. Również przez nauczanie geografii Polski stwarzamy możliwość rozwoju języka polskiego, co jest podstawowym zadaniem szkoły polonijnej.
Dziś nauczyciele poloniści uczą polskiego, historii i geografii. Te trzy przedmioty są ze sobą ściśle powiązane i wzajemnie się uzupełniają. Stąd pojawiła się potrzeba podręczników do geografii Polski, aby uatrakcyjnić nauczanie w szkole polonijnej i zachęcić młodzież do poświęcania wolnych sobót na rzecz nauki języka polskiego i wiedzy o Polsce.
– Ciekawe jest bardzo, ile mamy polskich szkół sobotnich w metropolii chicagowskiej oraz jak liczna jest grupa młodzieży?
Na dzień dzisiejszy szkół jest około 34 a uczniów 16 tysięcy. Takie liczby podnoszą na duchu i dają obraz tego, jak liczna jest Polonia i jak bardzo związana z tradycjami polskimi.
– Czy program nauczania jest zunifikowany we wszystkich szkołach, czy też każda realizuje własny?
Generalnie jest opracowana tzw. podstawa programowa, którą objęte są wszystkie szkoły polonijne. Jednak realizacja programu jest uzależniona od możliwości percepcyjnych uczniów w danej szkole, klasie. Dopasowaniem materiału do potrzeb i możliwości uczniów zajmuje się nauczyciel, jego inwencja nadaje mu ostateczny kształt.
– Tak myślę, że może łatwiej byłoby sprowadzić podręczniki do nauki geografii z Polski niż zmagać się z pisaniem w Chicago?
Podręczniki sprowadzane z Polski nie mogą spełnić polonijnych potrzeb. Są przystosowane dla dzieci, dla których język polski jest językiem podstawowym. Poza tym treściowo obejmują o wiele większy zakres materiału i polskim dzieciom łatwiej go przyswoić, bo przewidziany jest również na większą liczbę godzin. Nasi uczniowie najczęściej muszą łączyć dwie szkoły i zajęcia w szkole polskiej są zajęciami dodatkowymi, co powoduje, że liczba godzin na kolejne przedmioty jest mniejsza, a więc i zakres materiału musi być dopasowany do tych godzin.
Podręczniki również muszą być dostosowane do możliwości językowych uczniów, bo należy pamiętać, że język polski to dla nich drugi język.
– Podręcznik jest bardzo interesujący w formie i treści. Polska jawi się czytelnikowi, nie tylko młodzieży, jako kraj wielkiego zróżnicowania topograficznego i tysiącletniej historii.
Dziękuję pięknie. Cieszy mnie takie postrzeganie tego podręcznika. Moim zamiarem było stworzyć książkę do nauki, która będzie swoistym przewodnikiem po moim ukochanym kraju, a do tego będzie na tyle interesująca, że młodzież chętnie po nią sięgnie.
Opracowaniem graficznym zajęła się Marzena Grabiec, której zdolnościom i poczuciu estetyki ten podręcznik zawdzięcza swój wygląd. To dzięki niej młodzież chętnie do niego zagląda. Wie pan, że nic tak nie odstrasza od nauki jak nudny podręcznik.
– To niemal przewodnik turystyczny. Jest charakterystyka Polski, jej regiony, są nasi sąsiedzi. Bardzo ciekawy opis Polonii na świecie, wielcy Polacy, etc.
Prowadziły mnie zawsze słowa A. Struga: "Ukochać Polskę w jej całej prawdzie to obowiązek. Nie bujać ponad nią w bezowocnym marzeniu, ale zejść na ziemię ojczystą to przyjemność. Poznać ją, czuć jej dolę i niedolę to przywilej".
Tak starałam się budować ten podręcznik, żeby to moje życiowe motto dało się i tu wydobyć. Wzajemne przenikanie się treści polskiej historii literatury, historii i geografii jest podstawą poznania kraju, jego przeszłości, jego osiągnięć i jego miejsca w świecie. Naród "gdzieś" żyje, ma swoją historię, rodzą się jego przedstawiciele i ma to określony czas miejsce i zostawia ślady. Taka konstrukcja mam nadzieję przypada młodzieży do gustu, bo opowiada, zachęca, ukazuje, by wreszcie zapaść w pamięć, co nas, nauczycieli, najbardziej cieszy.
– Lektura podręcznika to wirtualna podróż po całej Polsce od Bałtyku po Tatry, od Odry do Buga. Wciąż odkrywamy tę nową Polskę i jej niesamowity koloryt. Czy takie były zamierzenia?
Oczywiście, przecież "piękna nasza Polska cała". Przekazać młodzieży miłość do kraju, do jego uroków, zafascynować krajobrazami tak, aby każdy kolejny wyjazd stawał się okazją do zwiedzania, oglądania, konfrontowania wiedzy z rzeczywistością. W każdym zakątku Polski jest coś do obejrzenia, do spróbowania, do zapożyczenia dla siebie. To właśnie ukazuje ten podręcznik.
– Spodziewam się, że pisząc podręcznik należało uwzględnić specyfikę nauczania w polskich szkołach sobotnich, odmienną nieco metodykę i dydaktykę nauczania?
Wspomniałam o tym przy stosowaniu podręczników do potrzeb dzieci polonijnych, kiedy mówiliśmy o sprowadzaniu książek z Polski. Zakres materiału to jedno, a specyfika języka i doboru ćwiczeń to drugie. Ponadto, coraz większa ilość młodzieży podejmuje próbę zdawania egzaminu certyfikatowego z języka polskiego, co nakłada na nas nauczycieli obowiązek stworzenia im takiej możliwości. Ćwiczenia i materiał językowy powinien być tak dostosowany, aby umożliwić młodzieży zdawanie tego egzaminu. Podręcznik dla licealistów, o którym rozmawiamy, ma tę właściwość i jest tak skonstruowany, żeby pomóc w opanowaniu potrzebnej wiedzy i umiejętności. Czy możemy mówić o odmiennej dydaktyce i metodyce nauczania? Najbardziej sprawdzające metody to takie, które nauczą bawiąc i inspirując.
– Podręcznik zachwyca i zadziwia cały czas. Jest w nim profesjonalizm, odkrywczość, nowoczesność i doskonały styl. Polskie zabytki na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO zrobiły furorę, zwłaszcza po wystawie plansz w Muzeum Polskim w Ameryce, dwa lata temu.
Tu mnie pan bardzo chwali, ale cieszę się niewymownie, że wystawa się panu podobała. Muszę wtrącić małą dygresję, wystawa została zorganizowana przez Zrzeszenie Nauczycieli Polskich z ówczesną prezes Heleną Ziółkowską. Zorganizowany też został konkurs dla nauczycieli o polskich obiektach UNESCO. Wzięły w nim udział nauczycielki ze szkół polonijnych. Konkurs ten wygrała Anetta Wesołowska – nauczycielka z Polskiej Szkoły im. św. Trójcy. Następnie obie prowadziłyśmy w Muzeum Polskim lekcję multimedialną oraz konkurs dla uczniów szkół średnich. Nagrody ufundowali: Polski Konsulat, Zjednoczenie Rzymsko-Katolickie, Polamer, Kancelaria Adwokacka Marii Kaczmarczyk, Kasia's Deli oraz zaprzyjaźniona z polonijnymi nauczycielami pani Teresa Abick ze Związku Narodowego i oczywiście Zrzeszenie Nauczycieli Polskich w Chicago. W tym miejscu chciałabym podziękować panu za aktywny udział w przygotowaniu tego konkursu.
– Ja również dziękuję, pani Alicjo, było to dla mnie ciekawe przedsięwzięcie.
Wystawa o polskich obiektach UNESCO była najdłużej prezentowaną w MP wystawą, dalej jest w posiadaniu Muzeum i często jest wypożyczana do innych ośrodków polonijnych.
Wracając do pytania, Polska jest małym krajem, zniszczonym przez zawieruchy wojenne, a jednak ma taką ogromną ilość pięknych obiektów historycznych i przyrodniczych, które warte były wpisania na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego.
Moim marzeniem jest, aby dzieci polonijne znały te obiekty i żeby w trakcie wyjazdów do Polski namawiały rodziny do ich odwiedzenia.
Podręcznik to pierwszy krok, jest tak skonstruowany, żeby zachęcić do porównywania z rzeczywistością.
– Jak młodzież i nauczyciele oceniają ten podręcznik po dwóch latach? Czy wskazówki dydaktyczne i ćwiczenia są pomocne?
Nauczyciele poloniści są zadowoleni, chociaż początkowo podchodzili nieufnie do podręcznika, do sposobu korzystania z niego. Rozumiem tę nieufność, bo polonistom wydawało się, że uczenie geografii będzie przerastało ich możliwości. A jednak tak się nie stało. Wierzę, że jest to zasługa samego podręcznika, treści, właściwie skorelowanych ze sobą, że książka ma też szczyptę humoru, tajemniczości, która pozwala zachęcić młodzież.
Młodzież lubi rzeczy ciekawe, niemonotonne, niestereotypowe. Przyjęła podręcznik bardzo dobrze. Ogromną rolę odegrali tutaj rodzice, którym książka podobała się bardzo i którzy zachęcali swoje pociechy do korzystania z niej.
Mam nadzieję, że kolejne klasy i szkoły będą pracować w oparciu o ten podręcznik.
– Proszę powiedzieć, jak wygląda typowa lekcja geografii w szkole. Czy jest to dawny system klasowo – lekcyjny, nauczanie werbalne, jak za dawnych lat, czy też może w dobie rewolucji medialnej lekcje wyglądają inaczej?
Oczywiście inaczej, dawniej zbieraliśmy pocztówki, dzisiaj nauczyciel i uczniowie przygotowują prezentacje typu Power Point. Ale ciągle oglądamy też stare i nowe albumy, jak również filmy wykonane przez uczniów w czasie pobytu w Polsce. Metody pracy z przedmiotu geografii Polski muszą być bardzo zróżnicowane i przede wszystkim aktywizujące, a mniej podawcze. Nauczyciel ma całkowitą dowolność wyboru metod pracy z uczniami, tym bardziej że tematyka nauczania geografii w tym zakresie jest bardzo różnorodna.
Poza tym każda metoda musi dawać uczniom motywację i chęć pracy na lekcji, dlatego nie może być nieinteresująca. Można więc stosować klasyczne pogadanki, dyskusje, prace z mapą i na mapie, ale też prezentacje multimedialne, obserwacje, gry dydaktyczne, analizy przypadków, mapy mentalne etc.
Tak więc ciekawa lekcja to połowa sukcesu. Drugą połowę powinien stanowić podręcznik. Taki system musi się wzajemnie uzupełniać, tylko jeden element wypada, całość ulega zmianie i efekty są niewspółmierne do oczekiwań. Gospodarzem klasy i jej dyrygentem jest nauczyciel i to na nim spoczywa największy obowiązek. Chcemy wykształcić myślącego, samodzielnego człowieka, który swoją wiedzę będzie umiał "sprzedać" i potrafi z niej korzystać.
– Co jest najważniejsze w zawodzie nauczyciela?
Pamięta pan "Małego księcia" Antoine'a de Exupery'ego? W przedmowie do książki autor napomina czytelnika, by nigdy nie zapomniał, że był dzieckiem. Bo tylko tak można zrozumieć dziecięcy świat. Nauczyciel musi o tym pamiętać każdego dnia, bo tylko wtedy będzie mógł prawdziwie uczyć, prawdziwie tworzyć z klasą zespół. Jeśli tylko na chwilę o tym zapomni i rozpocznie pracę ex cathedra, nigdy nie uda mu się osiągnąć sukcesu, bo dzieci i młodzież lubią być rozumiane, doceniane i chwalone. Lubią nauczyciela, którego będą szanować, ale będą go również kochać. Nauczyciel nie może czekać, musi wychodzić naprzeciw, wspomagać, okazywać zrozumienie i... swawolić, kiedy można.
– Jak uczyć skutecznie, ciekawie i z pasją, by młodzież całe życie pamiętała nauczyciela?
Trzeba mieć tę pasję, która nadaje sens każdemu ludzkiemu działaniu. Nauczyciel to ktoś, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, który pracując nie liczy godzin i nie odmierza upływającego czasu. Żeby porwać za sobą uczniów, trzeba posiadać wiarę w to co się robi i po co to się robi. Poza tym dobry nauczyciel nie może spocząć na laurach. Mimo dobrego, pedagogicznego wykształcenia, musi się dokształcać, czytać, być w stałej gotowości do poznania nowego i do przekazania tego uczniom.
Wchodząc do klasy nauczyciel pozostawia za sobą troski, zmartwienia i problemy, te swoje prywatne, a zaczyna żyć problemami klasy, gotowy wysłuchać, radzić, pomagać. Nauczyciel powinien mieć wysoko rozwinięte poczucie empatii, bo nie posiadając tej umiejętności pozostanie "ślepy" emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych swoich uczniów. I wydaje mi się, że dobry nauczyciel powinien umieć przyznać się do błędów, pomyłek i powinien umieć śmiać się również z samego siebie.
– Pani Alicjo, prawdziwą radością była rozmowa z nowoczesnym pedagogiem ery komputerowej XXI wieku. Samych sukcesów życzę.
Rozmawiał:
Janusz Kopeć