Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 października 2024 13:27
Reklama KD Market

Konsultant Tea Party odsłania kurtynę

Magazyn Playboy opublikował zwierzenia anonimowego konsultanta z firmy lobbyngowej, który odsłania kurtynę wielu politycznie sprytnych przyczyn popularności Tea Party.



Artykuł nie przyciągnął większej uwagi. Konsultant, który zataił dla kogo naprawdę pracuje, kreśli fascynujący obraz ruchu czerpiącego swą siłę z "czarnej sztuki politykowania".


 


Autor wypowiedzi utrzymuje między innymi, że Sarah Palin nie jest liderem tego ruchu. Jest nim Andrew Breitbart, założyciel blogu Big Government. "Jest jednym z nich, z tym wyjątkiem, że jest mądrzejszy, jeszcze bardziej wściekły i ma lepsze koneksje. Uwielbiają go tak, że Palin na taką miłość nigdy nie może liczyć".


 


Coraz więcej ustawodawców ugina się przed siłą ciągle rosnących szeregów Tea Party. Kongresmani zwracają się do nich o sporządzenie listy życzeń.


 


Stratedzy umyślnie wzniecają wściekłość w Amerykanach rozumiejąc, że znacznie łatwiej rozwinąć ruch polityczny, gdy ludzie są wystraszeni niż wtedy, gdy mają nadzieję. "Gramy na ptasich móżdżkach, a nie ośrodkach logiki. Szukamy słów wytrychów i obrazów wywołujących gniew i niepokój białych konserwatystów średniej klasy".


 


Ponieważ artykuł nie jest podpisany, należy potraktować go z dozą sceptycyzmu.  Zresztą autor nie przedstawia sympatyków ruchu jako ludzi całkiem stukniętych, przeciwnie w jego słowach wyczuwa się rodzaj podziwu.


 


Artykuł świadczy jednak, że Tea Party nie jest ruchem, który zawiązał się i rozwija samorzutnie.


 


"Najgorszą rzeczą, jaką mogę powiedzieć o Tea Party jest to, że potrafią robić wiele hałasu, lecz nie mogą wygrać bez pomocy profesjonalistów. Znajduję przewrotną satysfakcję, że kieruję tym populistycznym ruchem z baru w St. Regis, jednego z najbardziej luksusowych hoteli w Waszyngtonie D.C.", pisze konsultant.



(HP – eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama