Sztab Harris stwierdził, że Trump jest "zagubiony", gdy kandydat Republikanów przerwał swój wiec przedwyborczy i nakazał granie ulubionych piosenek.
"Przeszedłem więcej badań lekarskich niż jakikolwiek inny prezydent w historii i zdałem dwa testy poznawcze (lekarz stwierdził, że moje +badania poznawcze były wyjątkowe!+). Jestem o wiele zdrowszy niż Clinton, Bush, Obama, Biden, ale szczególnie Kamala" - napisał Trump w opublikowanym po północy wpisie na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.
Trump stwierdził, że opublikowany niedawno przez jego rywalkę raport na temat stanu zdrowia "nie jest dobry", wskazując na wymienioną w nim pokrzywkę oraz alergiczny katar i zapalenie spojówek, na które cierpi Harris.
"To bardzo paskudna i niebezpieczna sytuacja. To są głęboko poważne schorzenia, które w oczywisty sposób wpływają na jej funkcjonowanie" - napisał. Dodał przy tym, że nie zamierza publikować swoich badań, bo nie ma na to czasu.
Trump odpowiedział w ten sposób na sugestie Harris i jej sztabu, że 78-letni kandydat Republikanów ukrywa swoje problemy zdrowotne, a jego stan zdrowia się pogarsza. Wcześniej Trump nazywał Harris "upośledzoną umysłowo" i niedorozwiniętą.
Były prezydent zamieścił swoje wpisy po wiecu w Oaks na przedmieściach Filadelfii, gdzie po około 30 minutach odpowiadania na pytania swoich sympatyków - i po tym, jak dwoje z nich zemdlało - Trump najpierw rozkazał zagrać "Ave Maria" dla swojej omdlałej fanki, a później oznajmił, że nie będzie więcej pytań i zarządził granie swoich ulubionych przebojów muzycznych. Trump tańczył i kiwał się na scenie w rytm muzyki przez kolejne 30 minut.
Sztab Harris potraktował ten incydent jako kolejny dowód na pogarszający się stan zdrowia Trumpa.
"Trump wygląda na zagubionego, zdezorientowanego i zamrożonego na scenie, podczas gdy odtwarzane są piosenki przez 30+ minut, a tłum opuszcza obiekt przed czasem" - czytamy na koncie kampanii Harris na platformie X. Sama kandydatka Demokratów dodała od siebie: "Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku".
Trump stwierdził, że zdecydował się na puszczenie muzyki, bo sesja pytań i odpowiedzi "prawie się skończyła, kiedy ludzie zaczęli mdleć z ekscytacji i gorąca. Zaczęliśmy grać muzykę czekając i potem graliśmy dalej". "To było inne, ale ostatecznie okazało się wspaniałym wieczorem" - skomentował.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)