Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 11:23
Reklama KD Market

Policjant okradł taksówkarza

John Killackey, policjant, który w godzinach pozasłużbowych odmówił zapłaty za przejazd taksówką, a na żądania o uiszczenie pieniędzy pogroził kierowcy bronią, został uznany winnym. Za napaść i kradzież grozi mu kara do roku więzienia.


 


32-letni Killackey, syn byłego komendanta policji, odmówił Karlowi Clermontowi zapłaty za 6-minutowy przejazd od klubu nocnego Crescendo do jego domu przy Damen i Armitage. Incydent miał miejsce wczesnym rankiem 23 kwietnia ub. roku.


 


Clermont przedstawił kolejność wydarzeń. Killackey powie- dział kierowcy: "Albo nie jestem ci nic winien, albo wynoś się z samochodu i zobaczysz, co się stanie". Chwilę później policjant wysiadł z taksówki i powalił się na chodnik.


 


Wezwani policjanci zatrzymali go, zabrali broń i natrafili na odznakę policyjną. Dopiero wtedy zorientowali się, że mają do czynienia z policjantem. "Wyglądali, jakby chcieli się rozpłakać", powiedział Clermont. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia ich dowódca, sierżant Robert Peabody, zwrócił Johnowi Killackey broń i odznakę i puścił go wolno.


 


Kiedy Clermont złożył skargę  do sądu, Killackey´ego pozostawiono w policji, lecz skierowano do pracy biurowej.


 


Wyrok zostanie ogłoszony 24 czerwca.


 


Po wyjściu z sali sądowej Clermont powiedział: "Ciągle nie oddał mi moich ośmiu dolarów. Powinien oddawać mi po dolarze w obecności swego ojca, burmistrza Daley i szefa policji Jody´ego Weisa.


 


(eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama