Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:31
Reklama KD Market

Polak z Chicago w walce o Prawdę i Pamięć


W czasie wywiadu z panem Wiesławem Adamczykiem w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej zadałam pytanie:


 


– Czy panu ktoś pomaga w głośnej w Stanach Zjednoczonych, piętnaście lat trwającej, działalności, dotyczącej prawdy o zbrodni katyńskiej i deportacji Polaków na Sybir?


 


– Tak. Jestem przekonany, że w mojej misji pomaga mi Ręka Boska – odpowiedział nasz rodak, który przybył do kraju lat dziecinnych na promocję swojej książki „Kiedy Bóg odwrócił wzrok”. Jej polskojęzyczna wersja, przygotowana przez Dom Wydawniczy REBIS, ukazała się z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej (anglojęzyczną wersję „When God Looked the Other Way” wydał wcześniej Uniwersytet Chicagowski). Bogaty plan spotkań z autorem objął Warszawę, Kraków, Nowy Wiśnicz i Częstochowę. Wiesław Adamczyk, pytany przez dziennikarzy, dlaczego poświęcił tak dużo czasu i energii na pisanie o przyczynach i tragicznych skutkach zbrodni katyńskiej, rzekł:


 


– Wierzę, że kiedy mówi się o ludziach, którzy już umarli, oni powracają do życia. 


 


Chłopiec, który jako siedmiolatek utracił ojca (zamordowanego przez Sowietów podczas masakry w Katyniu), dom i ojczyznę, przetrwał dzięki dzielności matki także tragiczną gehennę Syberii. Anna Adamczyk, po ucieczce z dziećmi z nieludzkiej ziemi, wycieńczona chorobami i głodem, zmarła. Po dziesięcioletniej odysei przez dwanaście krajów i cztery kontynenty 16-letni Wiesiu jako sierota przyjechał sam do Stanów Zjednoczonych. Upłynęło ponad pół wieku, zanim zrealizował największe marzenie swego życia – odnalazł grób ojca i napisał w języku angielskim książkę o tragedii Katynia i deportacji. Sceny w książce, które mówią o rozpaczy syna, stojącego w 1998 roku nad grobem ojca w Charkowie, podobnie jak historia pogrzebu matki Wiesia w 1942 roku w Teheranie, są wstrząsające. Gdy pan Adamczyk o tym mówi, ma w oczach łzy i zmienia się barwa jego głosu, bo wciąż w nim mieszka to skrzywdzone dziecko, które buntowało się nawet przeciw Stwórcy, pytając : 


 


– Czy Pan Bóg jest ślepy? Czy nas nie widzi? Dlaczego nie słyszy naszych modlitw? 


 


W życiu pana Adamczyka przeszłość, jak niezabliźniona rana, wkraczała wciąż, mimo chęci i woli, odbierając radość i poczucie beztroski. Pielgrzymka do odnalezionego po dziesiątkach lat grobu ojca wywarła na niego mistyczny wpływ. Wszystko się w jego życiu zmieniło. Dawny, bierny bunt bezradnego chłopca, który wyrażał się tylko w pełnych żalu pytaniach do Boga, przeobraził się w potężny protest-song, którego fala zatacza coraz szersze kręgi w Ameryce, a także w Polsce. Pan Adamczyk brał udział w licznych amerykańskich oraz polskich programach telewizyjnych oraz radiowych, udzielał wywiadów do gazet i trzech historycznych filmów dokumentalnych. Ostatni z nich „Officer’s Wife” ( „Żona oficera”) opracowany był w Hollywood w maju w 2010 roku.


 


 Po latach syn katyński przybył do kraju, w którym spędził arkadyjskie dzieciństwo. 


 


Od 4 – 21 kwietnia udzielił 23 wywiadów w mediach, miał siedem prelekcji i pięć indywidualnych spotkań na temat swojej książki i misji szerzenia także poza Ameryką  prawdy o Katyniu i losach Polaków na Syberii. Na spotkaniach z rodakami, zafascynowanymi lekturą książki, do której wstęp napisał wybitny znawca naszych dziejów, Norman Davies, pan Adamczyk zachwycał wszystkich nie tylko wiedzą historyczną, ale również wnikliwą analizą omawianych wydarzeń. Oświetlał je nie sloganami podręcznikowymi, lecz faktami  znanymi z autopsji. Mówił o tragedii dzieci, które utraciły ojców w Katyniu, a półwiekowa „zmowa milczenia” potęgowała w nich poczucie krzywdy i nieutulonej żałoby. Powtarzał : 


 


 – Dla nich wojna nie skończyła się w 45. roku. Nie skończył się Katyń, bo przez ponad pół wieku dręczyły ich działania fałszerzy prawdy o zbrodni. – Pan Adamczyk podkreślał fakt, że dla rodzin katyńskich i wygnańców z ojczyzny rzeczywistość powojenna miała podwójnie tragiczny wymiar. Mówił:


 


– Nie wrócili do domów ojcowie tysięcy dzieci, a nasi sojusznicy z Zachodu sprzedali nas Stalinowi i komunistom.


 


Końcowy etap wędrówki naszego rodaka miał miejsce w Częstochowie – duchowej stolicy Polski. W Sali Ojca Kordeckiego snuł nasz bohater opowieść o pamięci i tożsamości.  Mówił o kultywowaniu wartości wyniesionych z domu rodzinnego w Polsce. Były one eliksirem jego życia. W czasie swojej trudnej odysei zastanawiał się, czy jest miejsce na ziemi, gdzie są dobrzy ludzie, sprawiedliwość, pokój i miłość. Tym miejscem było myślenie o domu ojczystym. 


 


Taki duchowy azyl pomagał osieroconemu dziecku uwalniać się od obsesyjnego wspominania czarnej przeszłości i nauczyć się żyć we współczesnym świecie. Cóż pozostało niewinnym ofiarom totalitarnego systemu? Tylko pamięć. Ona, według pana Adamczyka, nie powinna wyrażać się wyłącznie słowem, płaczem, rozpamiętywaniem tragedii i narzekaniem, lecz czynem – znajdowaniem sposobu, by powiadomić świat o katyńskim ludobójstwie i deportacji. Po tym wystąpieniu rodacy zgotowali gościowi owację na stojąco. 


 


Podczas pobytu pana Adamczyka w Polsce historia zatoczyła koło. Nasz rodak znów, jak za czasów dzieciństwa, musiał być świadkiem narodowego cierpienia. 10 kwietnia w katastrofie lotniczej zginęli wraz z parą prezydencką polscy patrioci. Dziewięćdziesiąt sześć osób. Stało się to blisko Katynia – miejsca, w którym 70 lat temu Sowieci dokonali zbrodni ludobójstwa, a nasi rodacy lecieli, by uczcić pamięć o tysiącach zamordowanych oficerów. Nasz gość, przeżywając świeżą tragedię narodu związaną z Katyniem, powiedział przy pożegnaniu:


 


– Wyjeżdżam z Polski z bólem serca, a także z przekonaniem, że ta śmierć zwróciła oczy świata na polską tragedię, o której wcześniej świat nie chciał wiedzieć.


 


Barbara Dominiczak 


– polonistka, poetka, publicystka odznaczona medalem „Pro Memoria”.


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama