Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 13:10
Reklama KD Market

Wisła również za burtą

PP: Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 1:3




Rewanżowy mecz 1/4 finału piłkarskiego Remes Pucharu Polski:


 


Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1:3 (1:3). Pierwszy mecz 0:0. Awans - Lechia.


 


Bramki: dla Wisły - Patryk Małecki (22 - karny); dla Lechii - Łukasz Surma (1), Piotr Brożek (10 - samobójcza), Ivans Lukjanovs (37).


 


Żółte kartki: Wisła - Junior Diaz, Łukasz Burliga; Lechia - Sergejs Kozans, Piotr Wiśniewski.


 


Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 2 000.


 


Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Łukasz Burliga, Junior Diaz, Piotr Brożek - Andraz Kirm (46 Paweł Brożek), Tomas Jirsak (46 Krzystof Mączyński), Issa Ba, Piotr Brożek - Rafał Boguski (62 Georgi Hristov), Patryk Małecki.


 


Lechia: Paweł Kapsa - Krzysztof Bąk, Sergejs Kozans, Hubert Wołąkiewicz, Arkadiusz Mysona - Olegs Laizans, Łukasz Surma, Ivans Lukjanovs, Piotr Wiśniewski (89 Paweł Buzała), Paweł Nowak (81 Marcin Kaczmarek) - Tomasz Dawidowski (66 Marcin Pietrowski).


 


 


W pierwszym spotkaniu pucharowym - w Gdańsku - padł wynik 0:0 ale w sobotnim meczu ligowym (w Krakowie) tych drużyn wygrał zespół “Białej Gwiazdy” 3:0. Wydawało się więc, że faworytem wtorkowego pojedynku są podopieczni Henryka Kasperczaka.


 


Jednak w pierwszej minucie (45 s) już dała znać o sobie fatalna dyspozycja wiślaków w defensywie. Po strzale zza pola karnego Łukasza Surmy było 0:1.


 


W 10 min goście już prowadzili 2:0. Lewym skrzydłem pobiegł co tchu w piersiach Ivans Lukjanovs, a będąc nieopodal pola karnego krakowian tak zagrał do Tomasza Dawidowskiego, że ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły. Pawełek nie zdołał odbić piłki i ta poleciała w kierunku bramki. Ratować sytuację próbowali jeszcze wracający dwaj zawodnicy Wisły, ale Issa Ba wybił piłkę na poprzeczkę, a ta odbiła się od Piotra Brożka i wpadła do siatki.


 


Cztery minuty później ładnym strzałem popisał się wspomniany Lukjanovs, ale tym razem piłkę odbił Pawełek.


 


W 17 min mogła paść kontaktowa bramka. Jakimś cudem jednak Paweł Kapsa wybił piłkę na róg po strzale Andraza Kirma. Po rozegraniu kornego gdańszczanie nie potrafili wyjść z piłką z własnej połowy. W efekcie dłuższą chwilę gorąco było pod bramką Lechii. Oblężenie to skończyło się podyktowaniem rzutu karnego dla Wisły (za faul na Rafale Boguskim). Wykorzystał go Patryk Małecki.


 


Jednak Wisła nie poszła za ciosem, a Lechia jeszcze przed przerwą powiększyła swoje prowadzenie. W 37 min niezdecydowanie Pawełka (który nie wyszedł do piłki, tylko nagle zaczął się cofać) wykorzystał w sytuacji sam na sam Lukjnanovs.


 


Po przerwie przewagę miała Wisła, ale - mimo okazji - nie potrafiła zmniejszyć strat.


 


Najbliżej zdobycia drugiej bramki byli wiślacy w 78 min., gdy po strzale z bliska Patryka Małeckiego piłkę odbił stojący na linii bramkowej obrońca Lechii.


 


Mecz odbył się na stadionie Hutnika, gdzie wiosną wiślacy rozgrywają spotkania jako gospodarze (ich stadion jest przebudowywany).


 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama