Prezydent Ukrainy połączył się z szefami państw i rządów UE zdalnie z Norwegii.
Zełenski poinformował ich, że w środę wieczorem armia rosyjska przeprowadziła zmasowany atak dronowy. "Jego celem była nasza infrastruktura, a w mieście Kropywnycki w centralnej Ukrainie - również budynki mieszkalne, cerkiew prawosławna i szkoła zostały uszkodzone. Wśród rannych jest czworo dzieci" - przekazał. Jak dodał, kolejny rosyjski atak uderzył w infrastrukturę energetyczną. "Pomimo słów Putina o rzekomej gotowości do powstrzymania ataków, nic się nie zmieniło" - zaznaczył prezydent Ukrainy.
"Kluczowe jest, aby wasze wsparcie dla Ukrainy nie zmniejszyło się, ale zamiast tego trwało i rosło" - zwrócił się do przywódców. Podkreślił, że dotyczy to w szczególności m.in. obrony powietrznej. "Potrzebujemy funduszy na pociski artyleryjskie i bardzo docenilibyśmy wsparcie Europy w wysokości co najmniej 5 mld euro tak szybko, jak to możliwe" - powiedział, nawiązując do inicjatywy wysokiej przedstawicielki UE ds. zagranicznych i obronnych Kai Kallas.
Apelował do liderów, by nie zmniejszali presji na Rosję w związku zabiegami dyplomatycznymi. "Sankcje są bardzo, bardzo konieczne. Sankcje muszą pozostać w mocy, dopóki Rosja nie zacznie wycofywać się z naszego terytorium i w pełni nie zrekompensuje szkód wyrządzonych przez swoją agresję" - powiedział.
Relacjonując swoją rozmowę z prezydentem USA Donaldem Trumpem, którą odbył w środę przez telefon, Zełenski powiedział, że była ona "owocna". "Od samego początku Ukraina opowiadała się za tym, o czym teraz dyskutujemy, czyli za zakończeniem ataków na energię i infrastrukturę oraz zawieszeniem broni na morzu, i nadal to popieramy" - podkreślił Zełenski. Dodał jednak, że to Putin musi "przestać stawiać niepotrzebne żądania, które tylko przedłużają wojnę i musi spełnić to, co obiecał światu". "Do tej pory mógłby minąć ponad tydzień bez śmierci, bez uderzeń, bez ognia, gdyby to zrobił" - podkreślił ukraiński przywódca.
"Niestety, ale pewna presja jest również potrzebna w samej Europie, aby upewnić się, że wszystko, co obiecano, faktycznie się wydarzy" - powiedział, wskazując na rozmowy akcesyjne Ukrainy. To po prostu antyeuropejskie, gdy jedna osoba blokuje decyzje, które są ważne dla całego kontynentu lub które zostały już uzgodnione. Ukraina spełniła wymagania, ale obecnie istnieją poważne trudności w otwarciu pierwszego i innych klastrów negocjacyjnych" - zaznaczył Zełenski. Decyzję tę blokują Węgry.
"Chcę podziękować tym z was, którzy pracują z nami nad przyszłymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy (...), a tych, którzy jeszcze nie dołączyli - zapraszam was do tego. My wszyscy musimy być tak wydajni, jak to możliwe, w tej pracy nad gwarancjami bezpieczeństwa i tak szybcy, jak to możliwe" - powiedział.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)