Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 16 marca 2025 12:50
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Śląsk nie rezygnuje z walki o utrzymanie, szlagierowa niedziela

Zamykający tabelę piłkarskiej ekstraklasy Śląsk Wrocław w 25. kolejce pokonał w Mielcu Stal 4:1, czym pokazał, że nie zamierza rezygnować z walki o utrzymanie. Lider klasyfikacji strzelców Efthymis Koulouris z Pogoni Szczecin uzyskał 17. gola w sezonie, ale ligowe szlagiery odbędą się w niedzielę.
Reklama
  • Źródło: PAP
Ekstraklasa piłkarska - Śląsk nie rezygnuje z walki o utrzymanie, szlagierowa niedziela
Śląsk nadspodziewanie łatwo poradził sobie w Mielcu ze Stalą fot. Facebook/WKS Śląsk Wrocław

Mecz w Mielcu był jedną z ostatnich okazji, by drugi w poprzednim sezonie Śląsk zaczął odrabiać straty do rywali. Stal również ostatnio zawodziła i w sobotę potwierdziło się, że drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia jest w kryzysie.

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Goście objęli prowadzenie w dziewiątej minucie po trafieniu Aleksandra Paluszka, ale wkrótce z rzutu karnego wyrównał Piotr Wlazło. Ważnym momentem dla przebiegu gry była czerwona kartka, jaką za brutalny faul w 39. minucie został ukarany Damian Kądzior. Grający w dziesiątkę mielczanie długo dzielnie się bronili, Petr Schwarz zmarnował "jedenastkę", ale w ostatnich 20 minutach wrocławianie trzykrotnie pokonali Jakuba Mądrzyka.

To trzecie zwycięstwo Śląska w sezonie, a drugie na wiosnę. Z 18 pkt wciąż jest ostatni, ale strata do 15., ostatniej "bezpiecznej" pozycji wynosi już tylko cztery "oczka".

"Nie czuję ulgi, bo wciąż jesteśmy z tyłu, choć np. do Stali zbliżyliśmy się na pięć punktów. To daje nam motywację i energię na przyszłość" - przyznał słoweński trener Śląska Ante Simundza.

Stal, która w ostatnich pięciu kolejkach powiększyła dorobek zaledwie o punkt, z 23 zajmuje 14. lokatę.

Ważne trzy punkty w walce o utrzymanie już w piątek zdobył Radomiak, który wygrał z Lechią 2:1. Radomianie do czterech spotkań przedłużyli serię bez porażki, a wywalczyli w tym czasie 10 punktów. Mają ich 31 i plasują się na 12. miejscu. Ekipa z Gdańska odnotowała czwartą porażkę z rzędu, ma 21 pkt i jest przedostatnia.

Najwięcej goli w tej serii meczów padło do tej pory w Szczecinie, gdzie Pogoń pokonała Cracovię 5:2.

Był to jednocześnie pojedynek czołowych ligowych snajperów - Efthymis Koulouris z zespołu gospodarzy i Benjamina Kallmana z drużyny "Pasów". Zaczęło się po myśli Fina i gości, którzy po jego dwóch trafieniach - 13. i 14 w sezonie - już w 12. minucie prowadzili 2:0. Później jednak do głosu doszli miejscowi, którzy tuż przed przerwą odrobili straty, m.in. po 17. golu greckiego napastnika, a w drugiej połowie strzelili kolejne trzy bramki.

Przeżywający kłopoty organizacyjne "Portowcy", których w akcji z trybun oglądał nowy właściciel klubu Alex Haditaghi, zgromadzili 43 pkt i wskoczyli na czwarte miejsce.

"To, co zrobiliśmy, to coś fenomenalnego. Odwrócić taki mecz to coś niesamowitego. Dla nas to ważne spotkanie i ważne zwycięstwo. Po pierwsze, wynika to z tabeli. Po drugie, chcieliśmy to zwycięstwo dedykować kibicom, którzy od zimy są z nami w trudnych momentach" - podkreślił szkoleniowiec Pogoni Robert Kolendowicz..

Słabo spisujący się na wiosnę krakowianie mają 38 i są na siódmej pozycji.

"Pasy" wyprzedził Górnik (40 pkt), który w Zabrzu rozbił Motor Lublin 4:0. W drugim kolejnym spotkaniu do siatki trafił Lukas Podolski, pierwsze gole na polskich boiskach zdobyli Słowak Matus Kmet i Senegalczyk Ousmane Sow, a podobnie jak w poprzedniej kolejce Filip Majchrowicz obronił rzut karny, a w zasadzie... dwa.

Golkiper zabrzan obronił strzał z 11 metrów Piotra Ceglarza, ale arbiter uznał, że zawodnicy gospodarzy za szybko wbiegli w pole karne i nakazał powtórkę, przy której ponownie górą był Majchrowicz.

"Zastanawiałem się, w którą stronę się rzucić przy powtórzonym karnym. Ceglarz czekał do końca, zmienia rogi, w które kieruje piłkę. Starałem się wytrzymać jak najdłużej, nie rzucać się. Wybrałem lewy róg, bo tak wynikało z analizy. Tak uderzył, że udało mi się złapać piłkę, z czego bardzo się cieszę. Cały stadion +wybuchł+ i już wiedziałem, że nikt mi czystego konta nie wyrwie. To uczucie nie do opisania" - relacjonował Majchrowicz.

W ostatnim dotychczasowym meczu 25. kolejki Widzew pokonał GKS Katowice 1:0. Gola na wagę pierwszego w tym roku sukcesu łodzian uzyskał w 60. minucie Jakub Sypek. Zwycięzcy mają 30 "oczek" i na dobre oddalili się od strefy spadkowej. Beniaminek z 33 jest dziewiąty.

Kończąca się w niedzielę kolejka jest jedną z najważniejszych w całym sezonie. Tego dnia broniąca tytułu, trzecia obecnie Jagiellonia Białystok podejmie lidera Lecha Poznań, a drugi w tabeli Raków Częstochowa zagra z Legią Warszawa, która do tej pory była czwarta.

Lider Lech zgromadził 50 punktów, ale czuje na plecach oddech najgroźniejszych rywali. Drugi Raków, który może się pochwalić czterema zwycięstwami z rzędu, traci do "Kolejorza" tylko jeden punkt, a trzecia Jagiellonia - dwa.

Nie brakuje głosów, że między tą trójką rozstrzygnie się rywalizacja o tytuł, choć zapewne ostatniego słowa - mimo dużej straty do czołówki - nie powiedziała jeszcze stołeczna drużyna, która podobnie jak "Jaga" awansowała w czwartek do ćwierćfinału Ligi Konferencji.

Poza tym Puszcza Niepołomice podejmie Piast Gliwice, a Zagłębie Lubin - już pod wodzą trenera Leszka Ojrzyńskiego - zagra z niepokonaną na wiosnę Koroną Kielce.

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama