Jak jednak okazuje się w rzeczywistości, po tym jak znajdziemy tą właściwą osobę, kiedy zrodzi się miłość, nie jest ona dana raz na zawsze. Co ciekawe zarówno miłość romantyczna, jak i ta rodzinna, wymagają pracy i nie ma tu nic, co będzie wyłącznie odcinaniem kuponów od wcześniej włożonego wysiłku w „zdobywanie” drugiej osoby, poród, czy przetrwanie nocnych pobudek, kolek, itp.
Kiedy zatem upojeni bajkami poszukujemy księcia z bajki, który uwolni nas od wszelkich trosk lub też pięknej królewny, której będzie zazdrościła spora część kolegów, warto pamiętać, że każda miłość potrzebuje kilku czynników, aby trwać i dziś to właśnie o nich chciałabym napisać kilka słów.
Cierpliwość
… bo nie zawsze miłość zaczyna się od tego pierwszego wejrzenia, które wszystko zmienia. Hmm, być może jest tak w przypadku miłości mamy do dziecka, że wystarczy jedno spojrzenie na nowo narodzone maleństwo, aby pokochać je najbardziej na świecie, ale nie ma się co oszukiwać, w miłości romantycznej, zdarza się to znacznie rzadziej, więc bez cierpliwości ani rusz
W każdej jednej miłości przechodzimy przez fazę zakochania, w której rzeczywistość mamy nieco przysłoniętą przez klapki na oczach lub różowe okulary. W skrócie można powiedzieć, że dostrzegamy wszelkie zalety drugiej osoby, niekiedy nawet z nadwyżką, ale zdecydowanie gorzej jest z wadami, które wychodzą dopiero później i to ze zdwojoną siłą. Na etapie zakochania, chcemy, aby ten piękny czas trwał wiecznie, ale ponieważ wszystko, co dobre kiedyś się kończy, więc również i na różowe okulary przychodzi kres. Nagle okazuje się, że zaczynają nam przeszkadzać brudne skarpetki, które regularnie nie są w stanie trafić tam, gdzie ich miejsce, czy też najróżniejsze inne rzeczy, które tak skutecznie zmieniają miejsce swojego pobytu, że co i raz przydałby się detektyw, który uruchomi poszukiwania.
Bardzo podobnie jest w przypadku dzieci, kiedy nagle okazuje się, że wykrzyczane już dziesiąte „Nie!!!” jest znacznie trudniej przyjąć ze spokojem, niż to pierwsze, a kiedy dojdzie do tego jeszcze całodzienne zmęczenie, to kryzys może przyjść już przy trzecim. Brudne ciuchy i naczynia, które niby same powinny przewędrować do pralki, czy zmywarki, a jednak tego nie robią i czekają na mamę… I na deser jeszcze słynne nastoletnie: „Zaraz to zrobię”, przy którym czas już ulega zakrzywieniu.
To wszystko wymaga niemal nadludzkiej cierpliwości, którą z jednej strony przy takich właśnie okazjach mamy szansę potrenować, a z drugiej, raz na jakiś czas, któryś z członków naszej rodziny postanowi powiedzieć (bardziej lub mniej świadomie) Sprawdzam, aby się przekonać jaki level udało nam się osiągnąć.
Zrozumienie
Można je ulokować gdzieś bardzo blisko cierpliwości, z tego względu, że niekiedy bez niej, nie ma co w ogóle marzyć o zrozumieniu. Kiedy brakuje cierpliwości, nie chce nam się nawet próbować zrozumieć, co ta druga osoba ma na myśli, czy też czym się kieruje w swoim postępowaniu. Tymczasem niejednokrotnie okazuje się, że za kiepskimi, czy nietrafionymi działaniami, kryją się naprawdę dobre motywy – ktoś ma dobre chęci, tylko wykonanie się nie powiodło.
Zrozumienie jest jednym z głównych filarów miłości, jaka ona by nie była, bo przecież druga osoba zawsze będzie różnić się od nas i jeżeli chcemy wspólnie iść na przód, budować fajną rodzinę, to warto poszukać w sobie tej ciekawości, dociekliwości i otwartości, które razem pozwolą nam zrozumieć dokąd zmierzamy, dlaczego i która droga będzie dla nas wszystkich tą najlepszą.
Zaufanie
Kiedy podążamy w tym wybranym kierunku, niezwykle ważne okazuje się zaufanie, tak do siebie, jak i do innych. Zaufaniem obdarzamy naszych partnerów, nasze dzieci, ale też budujemy zaufanie do nas samych. Chcemy ufać, że pozostała część rodziny będzie miała ochotę iść z nami, rozumiejąc własne intencje i nasze, obdarzając wszystkich członków rodziny cierpliwością.
Bez zaufania, nie jesteśmy w stanie swobodnie żyć, cieszyć się każdym dniem, realizować marzeń, bowiem na każdym kroku spodziewamy się podstępu, oszustwa. A przecież, dla każdego człowieka, to rodzina powinna być tą bezpieczną przystanią, do której warto wracać, gdzie zawsze dostaniemy szansę na dobre słowo i czuły gest.
Zaufanie budujemy każdego dnia, krok po kroku na bazie naszych codziennych doświadczeń. Jest to zdecydowanie łatwiejsze, kiedy w naszej rodzinie pojawiają się również zrozumienie i cierpliwość. Na tych trzech filarach każdego dnia budujemy naszą miłość, która daje siłę i bezpieczeństwo, która pozwala nam trwać przy sobie i wciąż się rozwijać.
Powodzenia!
Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!
