Setki demonstrantów wyszły w sobotę, 25 stycznia, na ulice dzielnicy River North, aby zaprotestować przeciwko pierwszym działaniom Donalda Trumpa jako prezydenta. Koalicja ponad 65 organizacji połączyła siły podczas protestu i marszu (People’s March for Justice), który pierwotnie miał się odbyć w poniedziałek, 20 stycznia – w dniu inauguracji prezydenckiej Trumpa – ale został przełożony na sobotę, 25 stycznia, ze względu na silny mróz.
Grupy dążące do zawieszenia broni w Strefie Gazy maszerowały ramię w ramię z organizacjami LGBTQ+ oraz działaczami na rzecz praw imigrantów, protestując przeciwko działaniom Trumpa w pierwszych dniach jego drugiej kadencji.
Prezydent podpisał serię dekretów wykonawczych, obejmujących między innymi zmianę zasad dotyczących miejsc zatrzymań przez Urząd ds. Imigracji i Ceł oraz próbę zakończenia programów wizowych dla uchodźców – wszystko to w ramach realizacji swoich wyborczych obietnic dotyczących masowych deportacji.
Po półtoragodzinnym wiecu przed Water Tower Place w dzielnicy Streeterville protestujący ruszyli na południe wzdłuż Michigan Avenue, kończąc marsz kolejnym wiecem po drugiej stronie rzeki, naprzeciwko Trump Tower.
„Powiedz to głośno, powiedz to wyraźnie – imigranci są tu mile widziani” – skandowali uczestnicy marszu, stojąc po drugiej stronie rzeki od Trump Tower.
19-letnia mieszkanka północnych przedmieść Leslie Ochoadieta powiedziała „Chicago Sun-Times”, że przyszła na protest ze swoją siostrą i kuzynką, aby być głosem swoich rodziców, którzy przybyli do USA z Meksyku ponad 20 lat temu.
Choć jej rodzice są obecnie w trakcie procesu legalizacji pobytu i mają uregulowane dokumenty, nadal boją się zatrzymania przez służby imigracyjne. „Wiem, że moi rodzice znają swoje prawa – wydrukowaliśmy im kartki z informacjami. Mimo to żyjemy w strachu” – powiedziała Ochoadieta.
Demonstranci wyrażali obawy dotyczące masowych deportacji, ale także wzywali do natychmiastowej pomocy dla Gazy oraz uznania niepodległego państwa palestyńskiego. Marsz przyciągnął setki uczestników, a niektóre szacunki sugerują, że liczba protestujących wzrosła do około tysiąca w miarę postępu demonstracji na Michigan Avenue.
(tos)