Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 2 kwietnia 2025 03:39
Reklama KD Market

Trudne decyzje

Choć każdego dnia podejmujemy setki decyzji, niektóre wcale nie są dla nas najłatwiejsze. Prawdopodobnie każdy z nas ma niekiedy taką myśl, że chciałby, aby ktoś inny zdecydował za nas, bo nie wiemy, bo to trudny temat, bo żadna z decyzji nie wydaje nam się tą właściwą…
Reklama
Trudne decyzje

Autor: Adobe Stock

Bardzo podobnie mają nasze dzieci, z tą różnicą, że one mogą liczyć niejednokrotnie na nasze wsparcie w tym trudnym zadaniu.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Dziś jednak przychodzę do Ciebie Drogi Rodzicu z prośbą, abyś swojego dziecka nie wyręczał, a nawet stwarzał mu jak najwięcej warunków do podejmowania decyzji. Tylko w ten sposób dzieci mogą nauczyć się czegoś, co będzie niezwykle przydatne w przyszłości.

Nie wiem…

Nie jest trudnym znalezienie osób chętnych do wypowiedzenia swojego zdania, opinii, nawet jeżeli w danym temacie nie mają ani wiedzy, ani doświadczenia. Kłopotliwe, a nawet wstydliwe staje się przyznanie do niewiedzy, nawet kosztem kompromitacji w momencie, gdy dana opinia okaże się zupełnie nietrafiona. Wydaje mi się dość smutne, że żyjemy w czasach, kiedy „opakowanie”, głośność i fajerwerki stają się ważniejsze od rzeczywistej treści, jaka jest przekazywana.

Wracając jednak do „nie wiem”, to z jednej strony piękną jest niewiedza, bo daje ona przestrzeń dla zdobywania wiedzy, daje otwarte drzwi, które zachęcają do wejścia czegoś, co nas wzbogaci. Z drugiej strony jednak, to „nie wiem” bywa coraz częściej odpowiedzią zastępującą zastanowienie, przemyślenie sprawy, wsłuchanie w siebie. Rzucane na odczepnego, kiedy nie chcemy rozmawiać, kiedy wygodniej będzie zmienić temat, bo ten obecny jest niewygodny.

To krótkie „nie wiem” bywa niekiedy również iskierką, która potrafi rozpalić prawdziwy ogień ciekawości nas samych, ale tylko wtedy, gdy sobie na to pozwolimy. Dzieje się tak najczęściej, gdy usłyszymy „właściwe” pytanie. W pierwszym momencie możemy nie znać odpowiedzi, ale już po chwili, pytanie zaczyna pracować i drążyć właściwe ścieżki do uzyskania odpowiedzi…

Z „nie wiem” bywa jednak czasem problem. Pojawia się ono całkiem niespodziewanie, kiedy pytamy drugą osobę o jej potrzeby, o to, co lubi, czego by chciała, a w odpowiedzi słyszymy właśnie „nie wiem”. Czy ta odpowiedź bywa na pokaz? – Oczywiście, może taką być, ale bardzo często jest prawdziwa, bo druga osoba jest tak zapędzona, że zupełnie nie ma pojęcia, czego rzeczywiście chce i potrzebuje. Taką odpowiedź nierzadko możemy również usłyszeć od dzieci, które nieustannie pędzą ze szkoły na zajęcia dodatkowe pierwsze i kolejne lub też ich rodzice najlepiej wiedzą, czego ich dziecko chce i potrzebuje.

W domu

Chcąc skupić się wyłącznie na dzieciach, nie można zapomnieć, że niewiedza jest nieodłączną częścią ich dziecięcego świata, szczególnie ta dotycząca wiedzy naukowej, technicznej, czy nawet społecznej. Jednocześnie, nasze dzieci powinny być specjalistami od samych siebie, od tego, czego chcą. W końcu, nikt głośniej i dobitniej nie potrafi wyrażać swoich pragnień niż dzieci właśnie, na przykład na środku sklepu… 

Współczesne dzieci jednak dość szybko wyrastają z tego i ich naturalna ciekawość świata, próby dążenia do realizacji swoich celów, zmieniają się w obojętność, ospałość, a nawet rezygnację, bo przecież i tak ktoś podejmie decyzję… za nie.

Pamiętam, jak w czasach niemowlęctwa mojego pierwszego dziecka, nasza babcia zrobiła już zakupy zeszytowe i ogólno – papiernicze, bo się przyda. Śmieliśmy się wtedy z moim mężem głośno, że babcia zaspokaja wszelkie potrzeby naszego dziecka, nawet te nieuświadomione. Na szczęście, nie było to groźne, a babcia przystopowała, kiedy okazało się, że niektóre rzeczy zaczynają się dublować. Babcie jednak wcale nie są wyjątkiem w tej niekiedy nadmiernej, trosce o dzieci. Równie mocno dbają rodzice, głównie ci, dla których dziecko staje się „całym światem”. 

To przecież wyłącznie z troski o dzieci chcemy zabezpieczyć je na wszelkie możliwe okazje, ochronić przed niebezpieczeństwami i usunąć wszystkie przeszkody z ich drogi, aby mogły iść pewnie i swobodnie przez życie, aby nic im nie przeszkadzało. To właśnie im zapewniamy wszystko, czego mogą potrzebować, aby nie musiały się wysilać, czy wybierać, co jest ważniejsze, a co może jeszcze poczekać. Co więcej, niemal stajemy na głowach, aby zapewnić im wszelkie możliwe, najciekawsze, a przede wszystkim przyszłościowe zajęcia dodatkowe, aby ich przyszłość była świetlana, a jednak… nie zawsze efekt jest taki, jak byśmy chcieli, ponieważ…

….wszystko trzeba przeżyć

Podejmowanie decyzji, wybieranie, co jest dla mnie dobre, a czego nie chcę, co jest dla mnie ważne, rozpoznawanie, co sprawia mi przyjemność, a co jest przykre, to prawdopodobnie jedne z najważniejszych umiejętności, jakie dzieci mogą zdobyć w czasie swojego wchodzenia w dorosłość.

Nie będzie dla nich ułatwieniem, jeżeli całą trudność tych zadań weźmiemy na siebie. Jest bowiem tylko jeden sposób, aby ułatwić dzieciom wchodzenie w dorosłość, a mianowicie, pozwolić im przeżyć jak najwięcej emocji, podjąć jak najwięcej decyzji, mierzyć się z trudnościami, które mogą pojawić się na ich drodze i być obok, aby mogły prosić o pomoc, gdy tej właśnie będą potrzebować. „To wszystko trzeba przeżyć” – jak śpiewał kiedyś Andrzej Piaseczny i nie ma drogi na skróty, aby nasze słabości stały się siłą i pozwoliły sięgać do gwiazd, ale tych naszych, a nie wytyczanych wciąż przez innych.

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama