Zaczynają krzepnąć gdzieś między świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem. New Year resolutions, czyli postanowienia noworoczne mają uczynić kolejne 365 dni naszego życia, zdrowszymi, szczęśliwszymi, zamożniejszymi, mądrzejszymi (niepotrzebne skreślić). Jednym słowem bardziej wartościowymi.
Podejmujemy je nawet mimo tego, że w kolejnych latach okazywały się słomianym zapałem. Słaba to pociecha, ale nie jesteśmy w tym odosobnieni. Większość noworocznych postanowień upada przed końcem stycznia. Także innym zdarza porzucanie super diet, gdzieś w połowie lutego znów w siłowniach można dostać się do maszyn do ćwiczeń bez stania w kolejkach, a plany oszczędzania rozbijają się o twardą codzienność.
Postanowienia noworoczne opanowały przestrzeń medialną, zarówno tradycyjną, jak i społecznościową. Wrzucenie hasła „New Year resolutions” do przeszukiwarek przynosi prawdziwy wysyp ciekawych rezultatów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Internet pełen jest mądrych rad typu (wybrane na chybił-trafił): „Ćwicz, żeby czuć się dobrze, a nie żeby być szczuplejszym.” „Przeczytaj jedną książkę miesięcznie”, „Podróżuj przy ograniczonym budżecie”, a nawet „Zrób coś, co cię przeraża”. Brrrr.
Skupmy się jednak na tym, o czym dżentelmeni mówić nie powinni, czyli na pieniądzach. Badania wskazują, że najważniejszym postanowieniem noworocznym nie jest zrzucenie wagi ani systematyczna aktywność fizyczna, lecz osiągnięcie celów finansowych. Tu New Year resolutions nie są pozbawione paradoksów. Postanowienia dotyczące kwestii finansowych są zasadniczo przeciwieństwem tego, co wielu z nas robi w okresie świątecznym, czyli wydawania pieniędzy i zaciągania długów. W badaniu przeprowadzonym przez The Motley Fool, serwis poświęcony finansom i inwestycjom, konsumenci jako swoje najważniejsze postanowienie finansowe na rok 2025 wskazali „spłatę długów”, zwłaszcza zadłużenia na kartach kredytowych (dziś to ok. 10 870 dolarów na gospodarstwo domowe). W innej ankiecie przeprowadzonej przez firmę inwestycyjną Edward Jones, Amerykanie wskazali „założenie konta oszczędnościowego” jako swoje najważniejsze postanowienie finansowe. Numerem 2 była spłata zadłużenia na kartach kredytowych.
Trzecie badanie przeprowadzone przez stronę poświęconą finansom osobistym WalletHub wskazało na trzy najważniejsze postanowienia, które podsumowują zwykłe ludzkie dążenia: oszczędzać więcej, wydawać mniej i zarabiać więcej pieniędzy.
Postanowienia noworoczne jak widać są ambitne, a wielu konsumentów wchodzi w Nowy Rok z poczuciem determinacji. W badaniu Edward Jones 81 proc. Amerykanów wyraziło przekonanie, że mogą dotrzymać noworocznych postanowień. Jednak w tym samym badaniu ponad połowa konsumentów przyznała, że nie udało im się zrealizować New Year resolutions z 2024 roku. Jak to zrobić? Internet pełen jest dobrych rad, łącznie może z tą najważniejszą dla osób w średnim wieku i zbliżających się do jesieni życia – jak zaplanować finansowo własną emeryturę.
Odłóżmy na bok pieniądze. Powrót do siłowni, zdrowe odżywianie i spędzanie mniej czasu w biurze — to wszystko regularnie pojawia się na listach popularnych postanowień na 2025 rok. A do tego więcej życzliwości, mniej mediów społecznościowych, ograniczanie uzależnienia od smartfonów i innych mniej lub bardziej groźnych nałogów… Osoby o wrażliwości ekologicznej znajdą w necie postanowienia noworoczne prowadzące do redukcji śladu węglowego, czy uczynienia własnego domu gospodarstwem domowym o zerowej emisji netto, stosowania zrównoważonej ekologicznie diety, alternatywnego transportu, itd. Itp.
Jest kilka rad, które przynajmniej zdaniem psychologów mogą okazać się okazały się skuteczne. Pierwszym jest urealnienie celów, zgodnie z przysłowiem „mierz siły na zamiary”. Porywanie się z motyką na słońce może zamienić najsilniejsze postanowienia w słomiany zapał. Druga rada to popracowanie nad systematycznością i skłonnością do prokrastynacji. Podobno ludzie, którzy zapisują swoje cele, mają o 42 procent większą szansę na ich osiągnięcie. Cokolwiek chcemy osiągnąć w 2025 roku, zapiszmy to na papierze. Podobno pomaga też stworzenie listy konkretnych przypadków, w których można zrobić sobie przerwę. Pod warunkiem oczywiście, że są one przestrzegane niezależnie od wszystkich innych okoliczności.
Najważniejszą chyba radą jest to, aby wszystko czego się podejmujemy traktować z pewnym dystansem i poszukać satysfakcji w przełamywaniu własnych słabości. To have fun – jak mówią Amerykanie. A Czytelnikom tej kolumny życzę z całego serca, aby w 2025 roku dołączyli do tej mniejszości, której udało się zrealizować noworoczne postanowienia.
Do siego roku!
Tomasz Deptuła
Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.