Choć wcześniej powtarzaliśmy sobie mądre zdania o odpoczynku, o tym, że Mikołaj nie sprawdza porządków i nic się nie stanie, jeśli na stole będzie tylko pięć potraw zamiast dwunastu, to zawsze pozostaje kwestia prezentów… Jeżeli ich nie mamy, to znaczy, że mamy problem.
Każdy z nas doskonale wie, że uśmiech naszych dzieci jest bezcenny, a kiedy nadchodzą święta, to związane z nimi: choinka, pierniki i oczywiście prezenty, pomagają nam widzieć go znacznie częściej. Tym bardziej staramy się zaspokoić nie tylko potrzeby, ale i marzenia naszych pociech, aby i nam było przyjemniej. W tym wszystkim niekiedy zapominamy, że choć wiele rzeczy sprawia radość, to tym, co daje szczęście jest zupełnie coś innego. A co to jest? – Oczywiście czas i bliskość.
Języki miłości
Prezenty kupujemy, aby sprawić naszym dzieciom radość, a także po to, aby zobaczyły, jak bardzo je kochamy. Myślę, że warto przypomnieć w skrócie, że naszą miłość możemy okazać dziecku na różne sposoby, szczególnie, że możemy posługiwać się podobnymi lub zupełnie innymi językami miłości. Do tych głównych języków, zaliczane są: kontakt fizyczny, słowa, czas, przysługi i podarunki.
Kontakt fizyczny to przede wszystkim dotyk, pocałunki, przytulanie. Można powiedzieć, że jest to najprostszy sposób okazywania miłości, choć na pewno nie dla wszystkich. Z całą pewnością buduje on więź między dzieckiem o opiekunami.
Słowa przychodzą razem z dotykiem, ale nieco później zaczynają być łączone z miłością i odwzajemniane. Choć niektórzy mogą utożsamiać je wyłącznie z tym ważnym „Kocham Cię!”, to warto pamiętać, że to również komplementy, słowa wsparcia i wiary w drugą osobę.
Przysługi natomiast, to wszystkie drobne działania, które robimy, aby pomóc, czy zrobić przyjemność drugiej osobie. Może to być przygotowanie śniadania, zaparzenie kawy, a niekiedy podwiezienie do pracy lub szkoły.
Prezenty w czasie Bożego Narodzenia wydają się najbardziej oczywiste, ale przecież potrafimy niejednokrotnie obdarowywać się przy innych okazjach, czy też bez okazji. Warto jednak pamiętać, że najczęściej nie jest ważny sam prezent, ale zaangażowanie i wzajemne poznanie siebie.
Na koniec zostawiłam czas, który w przypadku dzieci (ale i dorosłych) jest wyjątkowo ważny. Z jednej strony, to właśnie on jest potrzebny, aby realizować niemal każdy inny język miłości, z drugiej, to właśnie jego brakuje najbardziej, a przecież każdy z nas lubi, kiedy druga osoba spędza z nami czas i jest w stanie wygospodarować go dla nas.
Czego potrzebujesz?
Czy zastanawiasz się czasem Droga Mamo, Drogi Tato, czego potrzebujesz? Być może odpowiesz, że nie masz na to czasu, czy też, że zależy od momentu w życiu, w ciągu dnia…? A co chciałabyś lub chciałbyś dostać w prezencie na te nadchodzące święta? Kosmetyki, ubrania, perfumy, nowy telefon, a może jednak bliskość „swojego człowieka”? W żadnym razie, nie jest moim zamiarem, aby umniejszać potrzebnym rzeczom materialnym, ale wspomniana bliskość jest prawdopodobnie jedną z najważniejszych rzeczy w naszym życiu, dzięki której bardziej nam się chce, rozwijamy się i każdego dnia wzrastamy.
Warto zauważyć, że aby była w naszym życiu bliskość, potrzebny jest czas, w którym będziemy budować relację, a następnie ją umacniać. Idealna sytuacja pod tym względem będzie wtedy, gdy każdego dnia wygospodarujemy trochę czasu właśnie na to budowanie i umacnianie.
Czas
Każdego dnia podejmujemy decyzje, które rzeczy/zadania/działania są dla nas kluczowe, priorytetowe. Z tego wniosek, że zawsze jesteśmy w stanie wygospodarować chociaż kilka chwil na to, co zajmuje w naszym sercu wyjątkowe miejsce. Czy zatem masz czas dla swoich bliskich, dla swoich dzieci?
Od razu śpieszę z wyjaśnieniem, że nie chodzi mi o sytuację, kiedy jesteście w jednym pokoju i każde jest wpatrzone w swój telefon… To również nie ten czas, kiedy Ty pracujesz w domu, a dziecko co chwilę walczy o atencję i nie jest też wspólnym spędzaniem czasu sytuacja, gdy dziecko gra, a Ty patrzysz i komentujesz. W tym miejscu można wspomnieć, że niektórzy rodzice starają się spędzać czas z dzieckiem angażując się i grając wspólnie z dzieckiem. Czar jednak pryska przy pierwszych niepowodzeniach, kiedy młody człowiek w nerwach zwróci uwagę ojcu, a ten zacznie to wyjaśniać lub się obrazi. Nastolatek w trakcie gry, nie kontaktuje i najczęściej nie ma pojęcia, co właśnie powiedział, więc to też nie jest najlepszy czas i sposób, na bycie razem.
Drogi Rodzicu, Twoje dziecko potrzebuje spędzić z Tobą około dwudziestu minut w ciągu dnia. Z jednej strony może to wydawać się bardzo mało, z innej, całkiem sporo. Ten czas warto wykorzystać na pobycie ze sobą bez elektroniki, ale w taki sposób, jaki dla obu stron będzie przyjemny. Być może nadchodzące święta będą dobrą okazją, aby zapoczątkować taką tradycję…
Iwona Kozłowska
jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!