Zaduszki jazzowe sięgają swoją tradycją w Polsce lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. W 1954 roku jazzmani spotkali się po raz pierwszy w Krakowie w dniu 1 listopada by zagrać razem jam session. Byli wśród nich Tyrmand, Melomani, Komeda, Kurylewicz, Sobociński i inni. W kolejnych latach wielbiciele jazzu przyjeżdżali do Krakowa, grano w prywatnych mieszkaniach, w Jazz-Klub Helikon, w Filharmonii, w Piwnicy pod Baranami. Zaduszki rozprzestrzeniły się na inne polskie miasta, w tym Warszawę, Poznań, Gdańsk, Gdynię. Pomału dotarły również poza granice Polski. I tak w 2006 r odbyły się po raz pierwszy w Toronto w Kanadzie.
Obecnie zaduszki jazzowe to czas nostalgii, wspomnień, zadumy nad przemijaniem, hołdu dla muzyków, którzy odeszli, a także bliskich osób. Zagościły na stałe tak w kraju jak i za granicą. Wszędzie tam gdzie mieszkają Polacy i wielbiciele jazzu odbywają się koncerty zaduszkowe. Prawdziwą ucztę dla fanów jazzu zaproponował w Chicago w dniach 1 i 2 listopada zespół Antykwariat, zapraszając do udział w koncercie dwie znakomite wokalistki – Grażynę Auguścik i Agnieszkę Iwańską. Oba koncerty zgromadziły tłumy melomanów.
Grażyna Auguścik zaśpiewała własne kompozycje oraz standardy jazzowe, wśród nich It’s True, Baci, A Kiss to build a Dream On, Johnny Guitar, a także polskie ludowe melodie jak Matulu, Wierzba. Oszczędna w tekst piosenka Matulu opowiada o dylematach młodej dziewczyny zdającej sobie sprawę ze swoich wartości, która prosi matkę, aby nie wydawała jej za byle jakiego chłopaka. W skacie Grażyny Auguścik usłyszałam wszystkie możliwe uczucia, od strachu, niepewności, prośby, żalu, rozterku, kłótni, nadziei. Przekaz muzyczny godny najwybitniejszych artystów, a do takich należy Grażyna Auguścik.
Agnieszka Iwańska zaprezentowała utwory okresu międzywojennego Na Pierwszy znak, Pamiętasz była jesień, Powróćmy jak za dawnych lat, Ta ostatnia niedziela, W małym kinie, Miłość ci wszystko wybaczy i wiele innych. Ciepły alt Agnieszki Iwańskiej dawał poczucie przestrzeni wypełnionej emocjami. Dodatkowo własne interpretacje jakże znanych utworów nie zasłoniły ich oryginalności, dodały im nowej świeżości. Jest to bardzo wielkie wyzwanie, z którym w sposób znakomity poradziła sobie Agnieszka Iwańska.
Zapytałam obie wokalistki o ich przygodę z jazzem. Oto, co powiedziały:
Grażyna Auguścik: Zaduszki jazzowe to nasz polski wyjątkowy dzień, kiedy myślimy o tych, których nie ma wśród nas i wierzę, że muzyka w tym dniu ma dodatkowy nastrój. W Art Gallery Kafe gram od wielu lat. Nigdy nie grałam z całym zespołem, zwykle były to tylko duety, czyli taka bardzo intymna muzyka, dzisiaj jest wyjątkowo, bo są zaduszki. Piosenki, które śpiewam od wielu lat na każdym koncercie brzmią inaczej, w zależności od miejsca, muzyków, nastroju. Zawsze mnie zaskakują. Muzykę kocham od zawsze, cały czas mam mnóstwo pomysłów i myślę, że mi ich nie zabraknie, będę śpiewać dopóki mój głos będzie brzmiał i będę realizować marzenie mojego życia, jakim jest właśnie muzyka.W ramach dziewiątej edycji Chopin in the city, 1 marca, w ostatnim dniu trwającego tydzień festiwalu, w Copernicus Center, zagram z Urszulą Dudziak nasz cudowny projekt To i hola z polską muzyką ludową. W koncercie tym wystąpi również moja koleżanka z Chicago Dee Alexander, która wyraziła się na łamach „New York Timesa”, który zadał artystkom pytanie o ich najważniejsze inspiracje muzyczne, że Urszula Dudziak była jej największą inspiracją w muzycznej karierze. Będzie to wyjątkowy koncert, bo każda z nas nie tylko zaprezentuje coś swojego, ale wystąpimy też wspólnie w improwizacjach. Już dziś na ten koncert serdecznie zapraszam.
Agnieszka Iwańska: Cieszy mnie fakt, że mogę w czasie wieczoru zaduszkowego śpiewać po polsku. Tych, którzy odeszli możemy wspominać wspaniałą muzyką, pięknymi polskimi utworami. Dla mnie są one najpiękniejsze ze wszystkich, jakie były kiedykolwiek napisane. Zaduszki jazzowe to też cudowna okazja, żeby spędzić czas razem, karmić swe dusze muzyką. Tym bardziej ten koncert był dla mnie ważny, bo jak wspomniałam wcześniej śpiewałam polskie piosenki w odróżnieniu od tego, co robię na co dzień w Miami, gdzie mieszkam. Koncertuję po angielsku z amerykańskimi muzykami. Wieczór z polską piosenką to odskocznia od codzienności, czas na wspomnienia miejsc i ludzi, także tych, którzy odeszli. W planie mam koncerty polskich piosenek w wersji angielskiej dla amerykańskiego odbiorcy. Uważam, że mamy wspaniałe polskie kompozycje, które zasługują na spopularyzowanie.
Koncert podsumował Sławomir Bielawiec z Antykwariatu (pianista, kompozytor, aranżer): Weekend zaduszkowy był świętem muzyki jazzowej w Chicago. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wzięli w nich udział. Atmosfera była cudowna, widownia delikatnie i czule reagowała na wszelkie muzyczne i wokalne niuanse. Dla artystów to wielka przyjemność i artystyczna aprobata. Jazz to niełatwa muzyka i nie do każdego trafia, ale tak naprawdę wymaga tylko i wyłącznie wrażliwości na piękno i otwartości na nieco inną estetykę muzyczną. Dwa bardzo różne koncerty. Piątkowy z Grażyną Auguścik bardzo muzyczny, perfekcyjnie dopięty i sobotni z Agnieszką Iwańską pełen wspomnień, liryki i swobody interpretacyjnej. Dziękuję bardzo obu wokalistkom za przyjęcie naszego zaproszenia na te koncerty i publiczności za to, że pozwoliła się zabrać w podróż do naszego muzycznego świata. Już teraz zapraszamy na kolejne projekty Antykwariatu oraz do śledzenia nas w mediach społecznościowych.
Tekst i zdjęcia: Ewa Krasoń
Ewa Krasoń jest niezależną polonijną dziennikarką współpracującą z „Dziennikiem Związkowym”, autorką książek i pedagogiem Chicago Public Schools.