Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 12:05
Reklama KD Market

Szpiegostwo z zemsty

Rodzina i przyjaciele nazywali go Adik. Adolf Tołkaczow, człowiek dość niskiego wzrostu, wydawał się raczej cichym i powściągliwym facetem. Pracował w sowieckim laboratorium projektowania wojskowego, a jego specjalnością były radary lotnicze. Jednak jego dusza była niespokojna. Prześladowały go powracające uparcie myśli o pewnym mrocznym rozdziale w historii jego kraju. W gruncie rzeczy Adik pragnął ponad wszystko zemsty…
Szpiegostwo z zemsty
Adolf Tołkaczow aresztowany przez KGB, 1985 r.

Autor: fot. The International Spy Museum/Twitter

Stalinowski bagaż 

Tołkaczow zajmował wygodne mieszkanie w budynku, który dzielił z elitą sowieckich inżynierów wojskowych. Jego sąsiadami byli Walentin Głuszko, główny konstruktor silników rakietowych, a także Wasilij Miszin, który kierował projektem, ostatecznie nieudanym, mającym na celu zbudowanie rakiety zdolnej dotrzeć na Księżyc. Jednak Adolf był samotnikiem. Stronił od kolegów z pracy i nie wdawał się z nikim w niepotrzebne dyskusje.

On i jego żona Natasza mieszkali i pracowali w zamkniętym kokonie kompleksu wojskowo-przemysłowego – rozległym archipelagu ministerstw, instytutów, fabryk i poligonów. Tołkaczow miał najwyższy poziom dostępu do tajemnic państwowych. W pracy zachowywał się dokładnie tak jak wymagały tego warunki w ZSRR. Jednak w domowym zaciszu często rozmawiał z żoną o tragicznych wydarzeniach z przeszłości ich kraju.

Natasza spędziła dzieciństwo bez rodziców z powodu czystek stalinowskich. Po serii pokazowych procesów w Moskwie, począwszy od 1936 roku, czystki przetrzebiły elitę partyjną. Wystarczyły podejrzenia, donosy, które prowadziły nierzadko do aresztowania, więzienia a nawet egzekucji. Jedną z największych niechlubnych akcji tego rodzaju była tzw. operacja kułacka. Jej ofiarą padli co bardziej zamożni rolnicy, którzy w rezultacie zostali zmuszeni do opuszczenia swoich ziem.

Katastrofalna przymusowa kolektywizacja rolnictwa spowodowała, że ponad 1,8 miliona rolników trafiło do obozów jenieckich. Teoretycznie niemal wszyscy dostawali standardową karę 8 lat więzienia, ale Stalin obawiał się fali niezadowolonych i rozgoryczonych ludzi wracających do domu. Wydał więc w lipcu 1937 roku rozkaz, na mocy którego ludzie mogli byli aresztowani i zabijani za najmniejszą nieostrożność – pojedynczy przypadkowy komentarz mógł zostać zgłoszony do władz i doprowadzić do aresztowania.

Adolf Tołkaczow fot. smartencyclopedia.org
Wrogowie ludu

Był to czas szerzącej się paranoi władz, a każdy, kto znał kogoś za granicą, mógł być podejrzewany o bycie „wrogiem ludu”. Donosy były często składane lekkomyślnie i złośliwie, a mogły szybko doprowadzić do śmierci. „Dzisiaj mężczyzna rozmawia swobodnie tylko ze swoją żoną – w nocy, z kocami naciągniętymi na głowę” – twierdził pisarz Izaak Babel, który sam został aresztowany wiosną 1939 roku, oskarżony o szpiegostwo, a następnie rozstrzelany.

Natasza miała dwa lata, gdy jej matka, Sofia Efimowna Bamdas, członkini Partii Komunistycznej i szefowa wydziału planowania w ministerstwie przemysłu drzewnego, została aresztowana i stracona. Sofię oskarżono o działalność wywrotową po wizycie u ojca, biznesmena odnoszącego sukcesy w Danii. Był kapitalistą i obcokrajowcem, co wystarczyło, by wzbudzić podejrzenia.

Z kolei ojciec Nataszy, Iwan, został później zabrany do niesławnego więzienia Butyrskaja w Moskwie i oskarżony o udział w antypaństwowej organizacji terrorystycznej. Wysłano go do obozu pracy, a Nataszę oddano do jednego z państwowych sierocińców. Placówki te w tamtych latach były przepełnione z powodu ogromnej liczby ludzi, którzy zostali zamordowani lub uwięzieni. Natasza zobaczyła ojca ponownie dopiero, kiedy skończyła 18 lat. Trzy lata później zmarł w Moskwie. Zanim jednak doszło do jego śmierci, Iwan opowiedział córce całą prawdę: o terrorze aresztowań, ostateczności wyroków, nagłej zagładzie ich rodziny. 

Natasza poślubiła Adolfa w 1957 roku, rok po śmierci ojca. Udało jej się trzymać z dala od kłopotów, ale ci, którzy z nią pracowali, wiedzieli o jej uczuciach. Czytywała zakazanego pisarza Borysa Pasternaka i poetę Osipa Mandelsztama. Kiedy w 1962 roku opublikowano powieść Aleksandra Sołżenicyna „Jeden dzień z życia Iwana Denisowicza”, była pierwszą osobą w rodzinie, która ją przeczytała. Później, gdy posiadanie nieopublikowanych dzieł Sołżenicyna stało się bardziej niebezpieczne, nie bała się rozpowszechniać ich w tzw. w samizdacie, podziemnej sieci dystrybucji zakazanej literatury.

Wielkie nadzieje

W 1968 roku, po brutalnej inwazji Armii Czerwonej na Czechosłowację, sowieckie zakłady pracy na wyścigi przyjmowały rezolucje popierające tę interwencję. W swojej instytucji Natasza była jedyną osobą, która głosowała przeciwko takiej rezolucji. Jak powiedział jej przełożony, „nie potrafiła być nieszczera”. Jej traumatyczne przejścia i głęboka antypatia do sowieckiego państwa rzutowały również na postawę i poglądy jej męża.

Ewolucja polityczna tej pary zachodziła stopniowo, ale była nieunikniona. Zanim jeszcze zostali małżeństwem, nowy sowiecki przywódca Nikita Chruszczow poświęcił całe swoje przemówienie na XX Zjeździe KPZR, by przedstawić nadużycia, do jakich dochodziło w Kraju Rad w czasach stalinowskiej dyktatury. Chruszczow obwiniał Stalina o nieuzasadnione aresztowania i egzekucje urzędników partyjnych prowadzone podczas masowych czystek oraz za nieporadność w obliczu niespodziewanego ataku Hitlera na ZSRR. Przemówienie to zapowiadało okres liberalizacji i „odwilży”.

Natasza powiedziała później: „Jakiś wewnętrzny robak zaczął mnie dręczyć. Trzeba było coś zrobić”. Zrywając z wieloletnim przymusem przestrzegania nakazów realizmu socjalistycznego, niektórzy wolnomyśliciele i artyści odważyli się przesunąć granice tego, co dozwolone. Ożywiała ich wielka nadzieja, że po okresie Wielkiego Terroru i spustoszeń wojennych wyłoni się inny, odnowiony kraj. Start sowieckiego satelity Sputnik w październiku 1957 roku dodatkowo podsycił optymizm, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Ludmiła Aleksiejewa, historyczka i obrończyni praw człowieka, wspominała, że ​​w latach następujących po przemówieniu Chruszczowa „młodzi mężczyźni i kobiety zaczęli pozbywa

się lęku przed dzieleniem się swoimi poglądami, wiedzą, pytaniami, które ich gnębiły. Zbierali się w ciasnych mieszkaniach, by recytować poezję, czytać nieoficjalną prozę i wymieniać się doświadczeniami, które razem wzięte dawały realistyczny obraz rzeczywistości w ich kraju”.

Droga do zdrady

Jak sam przyznawał, polityka odgrywała znaczącą rolę w życiu Tołkaczowa, ale potem stracił nią zainteresowanie. A w końcu zaczął gardzić tym, co nazywał „nieprzekraczalną, hipokryzją i demagogią” sowieckiego państwa. W połowie lat 60., gdy liberalizacja dobiegała końca, zaczął myśleć o tym, jak wyrazić swoje niezadowolenie. Przykładem byli dla niego sławni opozycjoniści – Andriej Sacharow i Aleksander Sołżenicyn, którzy na własną rękę prowadzili tytaniczną walkę z sowieckim totalitaryzmem. 

Na początku 1968 roku Sacharow, wybitny fizyk, pracował sam w swoim dwupiętrowym domu w laboratorium broni jądrowej. Był głównym projektantem sowieckiej bomby termojądrowej, ale miał głębokie wątpliwości co do moralnych i ekologicznych konsekwencji swojej pracy. Po nocach zaczął pisać esej o przyszłości ludzkości. Jego dzieło pt. „Refleksje na temat postępu, pokojowego współistnienia i wolności intelektualnej” zostało opublikowane za granicą, najpierw w jednej z holenderskich gazet, a następnie w „The New York Times”. Esej krążył również szeroko w samizdacie. Sacharowa zawieszono w obowiązkach, a tak naprawdę zwolniono go z pracy. 

Wśród tych, którzy czytali esej Sacharowa, był Sołżenicyn. W swoich powieściach przedstawiał on mroczne aspekty sowieckiego totalitaryzmu. Na początku lat 70. Sacharow głębiej zaangażował się w walkę o prawa człowieka w ZSRR i zaczął rozwijać osobiste kontakty z ludźmi z Zachodu, co rozwścieczyło sowiecki aparat władzy. W styczniu 1974 roku aresztowany został Sołżenicyn i deportowano go z kraju. Rok później Sacharow otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, ale zakazano mu opuszczania ZSRR w celu jej odebrania.

Dla Tołkaczowa działalność i odwaga tych ludzi stała się źródłem inspiracji. Zrozumiał, że nie musi pisać powieści czy pamfletów, ponieważ jego bronią była zawartość szuflady jego biurka: ściśle tajne plany i raporty Armii Czerwonej. Mógł poważnie zaszkodzić systemowi, przekazując te kluczowe plany „głównemu przeciwnikowi”: Stanom Zjednoczonym. Rozpoczął wyrażanie sprzeciwu skromnie, pisząc krótkie ulotki protestacyjne. Potem jednak zdecydował, że będzie musiał znaleźć inne sposoby na szkodzenie systemowi. 

W roli szpiega

Od stycznia 1977 do lutego 1978 Tołkaczow próbował podchodzić do samochodów z amerykańskimi dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi i oferować informacje, ale CIA obawiała się pułapki KGB. Podczas piątej próby podejścia do samochodu Amerykanie oddelegowali mówiącego po rosyjsku oficera, Johna Guilshera, by się skontaktował z Rosjaninem. Ostatecznie Tołkaczow udowodnił swoją wiarygodność, przekazując dane wywiadowcze, które okazały się niezwykle ważne dla amerykańskich ekspertów. 

Tołkaczow sprzeciwiał się stosowaniu tradycyjnych metod CIA, w tym używania tzw. martwych punktów i radia. Wolał spotkania osobiste, podczas których podawano mu również leki i przeprowadzano badania lekarskie. Rosjanin uważał, że procedury stosowane przez CIA były nieskuteczne i groziły wpadką. Opracował wiele różnych metod na omijanie sowieckich zabezpieczeń. Wielokrotnie znajdował sposoby na czytanie dokumentów bez pozostawiania śladów i zabieranie ich do domu lub do miejsc, w których miał dostęp do lepszego światła i większą prywatnoś

. Dokumenty i rysunki, które przekazał Stanom Zjednoczonym na początku lat 80., ujawniły tajemnice sowieckich radarów i poufne plany badań nad systemami uzbrojenia.

Ze swojej firmy, Phazotron, wychodził z biura w porze lunchu z tajnymi dokumentami schowanymi pod płaszczem i szedł 20 minut do swojego pustego mieszkania. Tam wyjmował aparat Pentax przekazany mu przez CIA, mocował go do oparcia krzesła, ustawiał w pobliżu lampę i robił kopie dokumentów. Po lunchu odnosił dokumenty do biura. Przekazywał filmy CIA w trakcie 21 spotkań aranżowanych na ulicach Moskwy.

Początkowo odmawiał przyjmowania jakichkolwiek płatności za swoją służbę, wiedząc, że wzbudziłoby to podejrzenia. Prosił o materiały artystyczne, płyty z muzyką i inne rzeczy dla swojego syna. Później zaczął przyjmować drobne sumy pieniędzy, które były niemal symboliczne. Przy drzwiach kuchni Tołkaczowa znajdował się schowek pod podłogą, w którym trzymał namiot kempingowy, śpiwory i materiały budowlane – a także sprzęt szpiegowski z CIA.

Mówił Amerykanom, że nigdy nawet nie rozważał sprzedaży tajemnic innym krajom, np. Chinom. Twierdził zresztą od samego początku, iż jego działalność nie miała nic wspólnego z ewentualnymi zyskami finansowymi. Gdy pewnego dnia agent CIA zapytał go, czy chciałby kiedyś mieszkać w Stanach Zjednoczonych, odpowiedział, że nie wie, bo nigdy tam nie był, ale dodał, iż „przeczuwał”, że w Ameryce czułby się bardzo dobrze. Nie dane mu było tego przeczucia zweryfikować.

Zdrada w CIA

Pewnego dnia w 1981 roku Tołkaczow popełnił błąd. Po skończeniu pracy zwykle chował aparat fotograficzny w schowku pod podłogą, ale tym razem w pośpiechu zostawił go w szufladzie biurka. Został odkryty przez żonę, która domyśliła się, co robi Adik. Natasza, która przez wszystkie te lata nie wiedziała o szpiegostwie męża, skonfrontowała go, gdy zostali sami. Jej zmartwieniem nie były szkody, jakie wyrządzał ZSRR. Nienawidziła systemu jeszcze bardziej niż on, ale nie chciała, by ich rodzina została skrzywdzona w taki sposób, jak to miało miejsce w przypadku jej rodziców. 

Adolf przyznał się do wszystkiego. Natasza zażądała, by zaprzestał szpiegowania, a on jej to obiecał. Jednak nadal dostarczał CIA ściśle tajne dokumenty aż do początku 1985 roku. Wtedy zdradził go Edward Lee Howard, były stażysta CIA, który został zwolniony z pracy w wyniku zakończonej fiaskiem serii testów na maszynie do wykrywania kłamstw. 

Tołkaczow został aresztowany. Po wielu przesłuchaniach skazano go na śmierć, a wyrok wykonano po kilku tygodniach. Tymczasem Howard po aresztowaniu Tołkaczowa uciekł do ZSRR. Zmarł w Moskwie w 2002 roku i nigdy nie przyznał się do zdemaskowania Adolfa.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama