„Zawsze pamiętamy, nigdy nie zapominamy”
Polskie Stowarzyszenie Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość”, które dwa lata temu podpisało umowę o współpracy z działającą w Illinois Fundacją „Gold Star Mission” uczestniczy w rajdach rowerowych „Gold Star 500”, organizowanych w Polsce i Illinois dla najbliższych członków rodzin żołnierzy, którzy oddali swoje życie służąc w misjach wojskowych oraz wojskowych weteranów.
21 września do Chicago przyleciała z Polski 31-osobowa grupa członków Stowarzyszenia, Centrum Weterana oraz resortu Obrony Narodowej. Tuż po przylocie udali się trasę rajdu po południowej części Illinois. Do pokonania w ciągu pięciu dni w naszym stanie mieli ponad 500 mil podzielonych na kilkanaście etapów. W rajdzie wzięła udział ponad 40 osobowa grupa weteranów amerykańskich. O rowery i sprzęt dla polskiej grupy zadbała amerykańska fundacja.
– Ta impreza ma w głównej mierze upamiętnić żołnierzy poległych na misjach wojskowych zarówno z polskiej jak i amerykańskiej armii. Tych, którzy ojczyźnie oddali to, co najcenniejsze, czyli swoje życie. Integracja, bo ona z pewnością ma miejsce, ponieważ spotykają się rodziny poległych żołnierzy, zarówno po polskiej jak i amerykańskiej stronie, które często pomimo bariery językowej potrafią się dogadywać, a to za sprawą poczucia ogromnej wspólnoty i tego, że wszyscy z nas czuli się tutaj jak w rodzinie – powiedziała ppłk. Katarzyna Rzadkowska, dyrektor Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa na spotkaniu przed odlotem do Polski, które 28 września odbyło się w siedzibie Związku Klubów Polskich przy 5835 W. Diversey w Chicago. ZKP dwa lata temu podpisał ze Stowarzyszeniem umowę o współpracy.
O kulisach uczestnictwa w rajdzie mówiła prezes polskiego Stowarzyszenia Lidia Kordasz-Garniewicz przypominając, że jest to już drugi udział polskiej grupy w rajdzie „Gold Star Mission 500 mil”. W roku ubiegłym Amerykanie wzięli udział w rajdzie zorganizowanym przez stronę polską.
– Trasa rajdu była dosyć trudna i szybka zarazem. Słońce, wiatr, deszcz sprawiały, że trzeba było dać z siebie wszystko, żeby dojechać do mety. Były odcinki proste, ale nie brakowało sporych wzniesień. Jechaliśmy grupą. Nikt nie został w tyle. Jeden drugiemu pomagał. Każdy przejechał tyle, na ile miał siły. Ze strony gospodarzy uczestniczyło ponad 40 osób. Każdego dnia na trasie mieliśmy spotkania z rodzinami żołnierzy amerykańskich poległych na misjach. Posiłki mieliśmy w klubach założonych przez weteranów amerykańskich. Na każdym postoju poznawaliśmy nowych ludzi, nowe rodziny weteranów, nawet z II wojny światowej – powiedziała pani Lidia podkreślając, że przy realizacji przedsięwzięcia Stowarzyszenie korzysta z pomocy wojska na tyle, na ile pozwalają przepisy prawne. MON organizuje konkursy, w których Stowarzyszenie może uczestniczyć, aby uzyskać środki na działalność.
– Przez pięć dni jechałam w peletonie razem z weteranami amerykańskimi i polskimi. Każdego dnia było do pokonania od 6 do 8 etapów. Czwartego dnia padał deszcz i strasznie wiało. Wtedy udało mi się przejechać tylko dwa etapy. Dzisiaj również zaliczyłam dwa etapy. Trochę w nogach czuję te kilometry, bo do pokonania było 500 mil, a ja przejechałam ponad 300. Syn był lepszy ode mnie. Jak się systematycznie nie jeździ, to trochę ciężko, ale jestem zadowolona – powiedziała Małgorzata Wiśniewska, była prezes Stowarzyszenia.
– Mój brat kapitan Daniel Ambroziński zginął w Afganistanie 10 sierpnia 2009 roku. Poległ bohaterską śmiercią na polu walki. Minęło 15 lat, a boli tak samo, jak wtedy, gdy dostaliśmy informacje, że nie żyje. Tę pamięć trzeba kultywować, bo kiedy nas zabraknie będą mówić jedynie kamienie. To jest ważne, żeby przekazywać tę wiedzę młodzieży. Pragnę powiedzieć mojemu bratu, żeby spał spokojnie, pamiętamy i będziemy pamiętać – powiedziała uczestniczka Ewa Gniadek.
W rajdzie wzięła także udział młodzież ze szkoły im. Weteranów Działań poza Granicami Państwa we Włoszakowicach koło Leszna na terenie Wielkopolski.
– To jest nasz drugi pobyt w Illinois ponieważ od dłuższego czasu szkoła współpracuje z wojskiem polskim i amerykańskim. Od momentu wprowadzenia dwujęzyczności w naszej szkole bardzo często odwiedzają nas żołnierze amerykańscy, którzy stacjonują w naszym kraju. Na zaproszenie organizatorów rajdu przyjechało sześcioro uczniów oraz dwóch opiekunów, którzy startowali w rajdzie. Młodzież miała możliwość zobaczenia Ameryki, poznania tutejszej kultury, nawiązania kontaktów z Polakami, którzy przebywają tutaj od dłuższego czasu. Weterani amerykańscy mieli kontakt z młodzieżą i poświęcili ten czas żołnierzom, zarówno polskim jak i amerykańskim, którzy zginęli. Pamięć o poległych jest bardzo ważna i chcemy w ten sposób pokazać tym młodym ludziom, żeby pamiętali, i żeby ta pamięć była przekazywana następnym pokoleniom. Dwa lata temu jechałem na rowerze, ale w tym roku z przyczyn zdrowotnych musiałem odpuścić sobie „pedałowanie”. Cały czas koordynowałem tutaj działania i pracowałem jako wolontariusz – powiedział dyrektor szkoły Jarosław Zielonka.
Jedną z uczestniczek rajdu była licealistka Maja Żółtowska, która przyznała, że szczególnie w pagórkowatym terenie było ciężko, ale wszyscy dali radę, bo przed wyjazdem prowadzony był konkurs i ćwiczenia z jazdy. – W naszej szkole do udziału zgłosiło się ponad 50 osób. Z tego grona została wyłoniona szóstka uczniów. Dwóch chłopaków ze szkoły branżowej, ja z koleżanką z liceum oraz dwóch naszych kolegów. Poprzez udział chcieliśmy upamiętnić i oddać hołd tym, tym którzy polegli, trochę podszlifować język i zobaczyć inny kraj.
Pożegnalne spotkanie w siedzibie ZKP trwało blisko trzy godziny. Gości powitała prezes ZKP Łucja Mirowska-Kopeć oraz wiceprezes fundacji „Gold Star Mission” Charles Kitson zapraszając do konsumpcji kolacji. Uczestnicy rajdu przekazali gospodarzom pamiątki, a uczniowie polską flagę. Spotkanie krótkim koncertem fortepianowym uświetnił podopieczny polskiej fundacji Michał Kordasz. W pożegnalnym spotkaniu uczestniczył przedstawiciel Biura Burmistrza Chicago ds. Weteranów Kevin Barszcz.
Stowarzyszenie Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość” zostało założone w 2012 roku. Tworzą je rodzice poległych żołnierzy, wdowy po poległych, dzieci oraz rodzeństwo. Organizacja liczy obecnie ponad 60 osób.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP