Część włamań miała miejsce w ubiegłym tygodniu, a do kolejnej serii doszło w nocy z minionej soboty na niedzielę, kiedy między 2 am a 5 am włamano się do co najmniej 8 lokali. Za każdym razem sprawcy włamali się do punktów handlowych wybijając szyby w oknach lub okradli swoje ofiary pod groźbą użycia broni. Policja nie potwierdziła, czy przestępstw dokonała ta sama grupa.
Spośród blisko 20 biznesów, które w ostatnim czasie padły ofiarą szajki, co najmniej 6 znajdowało się w dzielnicy Lincoln Park na północy Chicago.
Złodzieje włamali się między innymi do legendarnego lokalu z hot dogami Weiner's Circle przy N. Clark Street, lecz nie znaleźli tam gotówki. Wśród poszkodowanych biznesów jest też Copacubana Café w rejonie Portage Park na północnym zachodzie Chicago, skąd włamywacze wynieśli gotówkę.
Szef chicagowskiej policji Larry Snelling w wywiadach udzielonych niedawno z okazji pierwszej rocznicy na stanowisku powiedział, że priorytetem policji są włamania do biznesów oraz zbrojne kradzieże samochodów. Jak stwierdził, skradzione pojazdy są używane do popełniania przestępstw, w tym brutalnych napaści, rabunków i strzelanin.
(jm)