Wiceprezydent Kamala Harris nie powiedziała w swym pierwszym wywiadzie telewizyjnym jako kandydatka Demokratów na prezydenta nic, co mogłoby jej politycznie zaszkodzić, i zasugerowała zmiany w stosunku do kadencji Joe Bidena – oceniały w piątek dzienniki „New York Times” i „Washington Post”.
„Kamala Harris wykazała się tendencją do wymijających odpowiedzi w swym pierwszym wywiadzie dla CNN, ale nie powiedziała nic, co mogłoby jej przynieść poważne problemy polityczne” – pisze „New York Times”.
Również „Washington Post” podkreśla, że Harris i kandydatowi na wiceprezydenta Timowi Walzowi „zależało na tym, by sobie nie zaszkodzić i prawdopodobnie im się to udało”.
Oba dzienniki podkreśliły, że Harris z uznaniem wypowiadała się o spuściźnie politycznej Bidena, ale jednocześnie sugerowała dążenie do pozytywnych zmian.
„Chwaliła administrację Bidena jako skuteczną, która z czasem będzie postrzegana bardziej pozytywnie. Ale przy tym rozwodziła się nad tym, że jej własna prezydencja może być inna, a nawet lepsza” – czytamy w „WP”.
Oba dzienniki za istotną uznały deklarację Harris, że nominuje do swego gabinetu Republikanina. „NYT" zaakcentował, że Harris próbuje w ten sposób zdobyć poparcie również wśród zwolenników Partii Republikańskiej i pokazać, że będzie rządzić w sposób dwupartyjny.
W opinii „WP” i „NYT” Harris była ostrożna i czasem odpowiadała wymijająco lub kluczyła, ale – jak napisał „WP” – „nie zacinała się i nie powiedziała nic, co mogłoby zahamować impet jej kampanii”. (PAP)