Pieniądze z rekordowego budżetu na obronność wydamy na realizację zawartych już umów, a także m.in. na rozwój wojsk bezzałogowych we wszystkich domenach - powiedział w czwartek PAP wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w Waszyngtonie. Dodał, że najważniejszym punktem rozmowy z szefem Pentagonu była współpraca przemysłów USA i Polski.
Wicepremier komentował w ten sposób w rozmowie z PAP i na briefingu dla polskich dziennikarzy rekordowy projekt budżetu obronnego oraz jego czwartkowe spotkanie z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem w Pentagonie.
Szef MON podkreślił, że w uzgodnionym przez rząd planie wydatków znalazło się prawie 30 mld zł więcej, niż w rekordowym roku ubiegłym i 50 mld więcej, niż rok wcześniej. Sugerował przy tym, że bez zwiększenia nakładów nie byłoby możliwe realizowanie już zawartych kontraktów na zakup uzbrojenia.
"Gdyby nie nasz wysiłek i nasza determinacja, by wydawać więcej na zbrojenia, to nie byłoby możliwe, bo na wiele rzeczy moi poprzednicy nie zapewnili finansowania. To pokazuje różnica w budżecie. Ostatni budżet przez nich opracowany w 2023 - to 50 mld więcej. To jest najlepsza odpowiedź na to, kto bardziej dba o polskie bezpieczeństwo" - powiedział PAP wicepremier.
"Tym się mój rząd różni od tego, co robili nasi poprzednicy, że my kontynuujemy te kontrakty, które uważamy za dobre" - dodał. Zaznaczył, że jednym z jego głównych celów jako szefa MON jest zapewnienie poparcia dla inwestycji w obronność wszystkich środowisk politycznych i całego społeczeństwa.
"To jest wielka sprawa, że jest taka odpowiedzialność w społeczeństwie, iż jest to zrozumienie" - zaznaczył.
Jeśli chodzi o priorytety dalszych zbrojeń, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że najważniejsze są dla niego inwestycje w systemy bezzałogowe we wszystkich domenach, od powietrza, przez siły lądowe i drony morskie.
"To są dla nas największe przestrzenie inwestycji. Toczą się rozmowy w sprawie zdolności produkcyjnych w Polsce, polskich firm przede wszystkim. Korzystamy też z doświadczeń na Ukrainie, tego sprzętu, który się tam przydaje" - powiedział. Podkreślił, że drony pozwolą na "zwielokrotnienie zdolności operacyjnych" polskiego wojska, umożliwiając współpracę z zakupionymi przez Polskę śmigłowcami Apache, czołgami Abrams, czy myśliwcami F-35.
"Dzięki temu, inaczej Polska będzie prowadziła - jeśli doszłoby do takiej konieczności - działania obronne, niż to robi Ukraina, która każdy sprzęt traktuje jakby osobno, nie ma takich zdolności komunikacyjnych i integracyjnych" - powiedział szef MON.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że rozmawiał w czwartek z szefem Pentagonu przede wszystkim na temat współpracy przemysłów zbrojeniowych USA i Polski i produkcji uzbrojenia w Polsce.
"Najważniejszy punkt mojej rozmowy z sekretarzem Austinem to wymiana doświadczeń gospodarczych, tworzenie konsorcjów między przemysłem amerykańskim i firmami polskimi. To się udaje - jak np. kontrakt zawarty 12 sierpnia na produkcję 48 wyrzutni Patriot przez Hutę Stalowa Wola" - mówił minister. Powiedział też, że uzyskał też od szefa Pentagonu zapewnienie, że w najbliższych miesiącach USA udostępnią w leasingu 8 śmigłowców Apache od amerykańskiego wojska. Po raz pierwszy o takiej deklaracji mówił jeszcze jego poprzednik Mariusz Błaszczak wiosną ub.r.
Podczas pierwszej wizyty Kosiniaka-Kamysza w Pentagonie poruszona została też kwestia dalszej pomocy Ukrainie. Jak powiedział PAP minister, rozmowa skupiała się wokół zdolności opancerzonych. Polska wraz z Niemcami przewodzi międzynarodowej koalicji koordynującej wsparcie dla Kijowa w tym zakresie. Ministrowie rozmawiali m.in. o możliwości przekazania wozów opancerzonych przez państwa spoza NATO.
"Czy wszyscy zrobili tyle, co Polska? Nie mam takiego wrażenia. Polska przekazała, tyle, ile mogła. Dzisiaj pomaga m.in. w szkoleniu żołnierzy, transporcie. Nie wszystkie państwa ze wschodniej flanki, zwłaszcza z Grupy Wyszehradzkiej, tak się wykazały" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Powtórzył przy tym jednak swoje wcześniejsze deklaracje, że Polska nie zamierza darować Ukrainie kolejnych myśliwców MiG-29, bo służą one strzeżeniu polskiego nieba.
Pytany przez PAP o niedawną deklarację kandydata Republikanów na prezydenta Donalda Trumpa o tym, że będzie domagał się od sojuszników, by wydawali na obronność 3 proc. PKB, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "będzie wspierał każdy wysiłek podnoszenia bezpieczeństwa NATO, bo to jest też bezpieczeństwo Polski" i że niezależnie od wyników wyborów w USA, inwestycje NATO w obronność są największą gwarancją bezpieczeństwa.
"My ponad dwukrotnie spełniamy dziś obowiązujący limit, którego około 10 państw dzisiaj nie wypełnia. To musi być przykład i to jest bardzo ważne. Kilkakrotnie sekretarz obrony powtarzał, że Polska jest przykładem do naśladowania" - zaznaczył minister.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)