Uprawiał seks z kanapą, domagał się szwajcarskiego sera w słynnej kanapce z Filadelfii i maluje oczy. Odkąd James David Vance, senator z Ohio i autor bestsellerowej „Elegii dla bidoków” został republikańskim kandydatem na wiceprezydenta USA, fałszywe informacje na jego temat osiągają w sieci milionowe zasięgi.
15 lipca, kiedy Donald Trump ogłosił na Konwencji Republikanów w Milwaukee, że JD Vance wystąpi z nim w kampanii, na platformie X pojawił się wpis sugerujący, że w swojej książce z 2016 r. (angielski tytuł "Hillbilly Elegy"), na stronach 179-181 Vance przyznał się do uprawiania seksu z kanapą. Informacja, która stała się wiralem, okazała się wyssana z palca, co sprawdziły prestiżowe amerykańskie media, m.in. tygodnik Newsweek, a autor skasował swój wpis przyznając, że go zmyślił. Jednak fake news zaczął żyć własnym życiem i stał się m.in. tematem wiralowego, żartobliwego filmiku pt. „Trzymaj się z daleka od mojej sofy dziwolągu! Koty za Kamalą”. Zaczęli go także wykorzystywać w swoich przemówieniach politycy wspierający Kamalę Harris, demokratyczną konkurentkę Trumpa w wyścigu do Białego Domu.
Po raz pierwszy insynuacje o sofie przypomniał publicznie Tim Walz, ubiegający się z ramienia Demokratów o stanowisko wiceprezydenta. 6 sierpnia, na wiecu Demokratów w Filadelfii Walz stwierdził, że nie może się doczekać debaty z JD Vancem „pod warunkiem, że zechce się ruszyć z kanapy i się pojawi”. Jego słowa wywołały entuzjazm zebranych. Jak podała strona NBC News, sztab Kamali Harris umieścił ten fragment wystąpienia Walza na Tiktoku, gdzie zebrał 5,3 miliony wyświetleń.
Mimo że w amerykańskich mediach, m.in. na stronie NBC, w Newsweeku pojawiły się artykuły krytyczne wobec wykorzystywania przez wysoko postawionych polityków nieprawdziwych informacji, 11 sierpnia na wiecu wsparcia Kamali Harris w Las Vegas aluzję do sofy zrobiła także kongresmenka Dina Titus. Do wielokrotnie zdementowanego fake newsa powróciła także senator z Massachusetts Elizabeth Warren. 22 sierpnia w trakcie Konwencji Demokratów w Chicago Warren stwierdziła, że nie można zdać się w sprawach amerykańskiej rodziny na Trumpa i JD Vance’a i że nie powierzyłaby im nawet „przesunięcia swojej sofy”.
Nieprawdziwe wpisy o „eyelinerze” Vance’a udostępniali zarówno zwykli użytkownicy jak i gwiazdy polityki i mediów. Temat nie zniknął z sieci nawet wtedy, kiedy głos zabrała w sprawie oczu Vance’a jego żona. Usha Vance, cytowana m.in. przez dziennik „Daily Mail”, powiedziała, że ciemna oprawa niebieskich oczu męża jest naturalna i że „zawsze zazdrościła mu tych rzęs”.
Wysyp fake newsów na temat republikańskiego kandydata miał także miejsce po tym, jak w sieci rozpowszechniono filmik, na którym Vance zamawia w sieci Pat’s King of Steaks w Filadelfii kanapkę podawaną z Cheez whiz, czyli rodzajem serowego dipu. Vance pyta na nagraniu sprzedawcę, dlaczego nie serwują burgerów ze szwajcarskim serem, za co zarzucono mu w sieci nieznajomość lokalnych zwyczajów. Jednak wbrew temu, co można przeczytać w tysiącach wpisów, Vance nie domagał się w swojej kanapce szwajcarskiego sera, powiedział nawet, że go nie lubi, ale chciał prawdopodobnie żartobliwie nawiązać do gafy, którą w 2003 roku popełnił John Kerry, ówczesny demokratyczny kandydat na prezydenta. To właśnie Kerry zamówił w swoim „Philly Cheesesteaku” szwajcarski ser, co komentatorzy ocenili wówczas jako „straconą szansę nawiązania kontaktu ze zwykłymi wyborcami”. (PAP)