Magdalena Fręch i Magda Linette odpadły w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju US Open w Nowym Jorku. Pierwsza przegrała z Belgijką Greet Minnen 5:7, 5:7, a druga z 16-letnią Amerykanką Ivą Jovic 4:6, 3:6. Odpadł również debiutujący w imprezie tej rangi Maks Kaśnikowski, który uległ Hiszpanowi Pedro Martinezowi 7:6 (8-6), 1:6, 2:6, 6:3, 6:7 (6-10). Spotkanie trwało cztery godziny i 21 minut.
To było pierwsze spotkanie tych zawodniczek. W światowym rankingu Polka zajmuje 43. miejsce, a Belgijka 70.
Fręch dobrze zaczęła mecz. Już w pierwszym gemie przełamała rywalkę, a po chwili prowadziła 2:0. Później jednak inicjatywę przejęła Minnen, która szybko odrobiła stratę.
W kolejnych minutach spotkanie było wyrównane, aż przyszedł gem 12. W nim 26-letnią Polkę ponownie zawiódł serwis, dała się przełamać i przegrała seta.
Drugiego doskonale zaczęła starsza o rok Belgijka, wygrywając cztery gemy z rzędu. Waleczna łodzianka doprowadziła do remisu 4:4, jednak, tak jak w pierwszej partii, o wszystkim zdecydował gem 12. Fręch znów została przełamana i po godzinie i 52 minutach pożegnała się z turniejem.
Jej najlepszym wynikiem w US Open pozostaje ubiegłoroczna 2. runda.
Linette w światowym rankingu zajmuje 42. miejsce, a Jovic jest dopiero 389. i w turnieju wystąpiła dzięki "dzikiej karcie" od organizatorów. Po losowaniu drabinki wydawało się, że Polka nie będzie miała problemów z awansem do kolejnej rundy, ale Amerykanka zdołała sprawić niespodziankę.
Mecz zaczął się od wzajemnych przełamań, a pierwsza serwis poprawiła Jovic. Dzięki temu Amerykanka prowadziła 3:1. Do końca seta utrzymała przewagę i znalazła się w połowie drogi do drugiej rundy.
W drugiej partii Jovic zaprezentowała się jeszcze lepiej. Nie musiała bronić nawet jednego break pointa, a Linette udało jej się przełamać dwukrotnie - w siódmym i dziewiątym gemie. W efekcie nadspodziewanie gładko wyeliminowała znacznie wyżej notowaną Polkę.
Na porażkę Linette wpływ miało przede wszystkim aż 29 niewymuszonych błędów. Jovic popełniła ich 15. Obie tenisistki miały podobną liczbę zagrań wygrywających - Polka 15, a Amerykanka 14.
W singlu rywalizuje jeszcze Iga Świątek, która we wtorek zmierzy się z Rosjanką Kamillą Rachimową.
W światowym rankingu 21-letni Kaśnikowski zajmuje 194. miejsce i do turnieju głównego przebił się przez kwalifikacje. Martinez na liście ATP jest 43.
Debiutując w Wielkim Szlemie podopieczny białoruskiego trenera Alaksandra Burego pierwszy raz w karierze rozegrał mecz do trzech wygranych setów. Od razu przyszło mu stoczyć prawdziwą batalię.
W pierwszej partii obaj tenisiści wygrywali gemy przy swoim podaniu i potrzebny byl tie-break. Niespodziewanie wygrał go Polak, który wykorzystał trzecią piłkę setową.
Dwa kolejne sety w zasadzie pozbawione były historii. Świetnie grał w nich Martinez notując serię ośmiu wygranych gemów z rzędu. W jej efekcie najpierw wygrał 6:1, wyrównując stan meczu, a kolejną partię zaczął od prowadzenia 2:0. Kaśnikowski co prawda doprowadził do remisu 2:2, ale kolejne cztery gemy padły łupem Hiszpana, który znalazł się blisko awansu.
Set czwarty był jednak popisem Kaśnikowskiego. Doskonale serwował i nie musiał bronić nawet jednego break pointa. Rywala natomiast przełamał dwukrotnie i potrzebna była piąta partia.
W niej Polak wykazał się wielką walecznością, dwukrotnie odrabiając stratę przełamania. W rozgrywanym do 10 punktów super tie-breaku lepszy okazał się jednak Martinez.
Z biało-czerwonych w rywalizacji mężczyzn w Nowym Jorku pozostał Hubert Hurkacz. Rozstawiony z numerem siódmym 27-letni wrocławianin we wtorek zagra z Kazachem Timofiejem Skatowem.
(PAP)