Koszykarze Serbii mieli Amerykanów w garści, ale gdy tylko na chwilę opuścili gardę, stracili finał - skomentował serbski dziennik "Danas" półfinałowy mecz turnieju olimpijskiego w Paryżu, który złożona z gwiazd NBA ekipa USA wygrała 95:91, odrabiając w czwartej kwarcie znaczącą stratę.
"Serbscy koszykarze wystawili Amerykanów na próbę jak mało kto w ostatnim czasie na igrzyskach olimpijskich. Serbia weszła na ostatnią kwartę z 13-punktową przewagą (76:63), ale jasne jest, że dla Amerykanów nigdy nic nie jest stracone" - napisał "Danas".
Czwarta kwarta skończyła się wygraną USA 32:15.
"Serbia była o krok od zwycięstwa i największego cudu na igrzyskach olimpijskich, ale w ostatniej odsłonie Stany Zjednoczone docisnęły pedał gazu i okazały się ostatecznie lepsze" - zauważyła telewizja Nova.
Najlepszy w serbskiej drużynie był Bogdan Bogdanovic z 20 punktami, czterema zbiórkami i trzema asystami, zaś Nikola Jokic skończył mecz z 17 punktami, pięcioma zbiórkami i 11 asystami - przypomniała serbska telewizja.
"Obejrzeliśmy 40 minut najlepszej koszykówki, jaką jakakolwiek drużyna - klubowa czy narodowa - rozegrała w historii tego sportu w naszym regionie. Nasi koszykarze wyszli na boisko przeciw być może najlepszej drużynie w historii tego sportu i grali jak w transie, walczyli zaciekle, ale w ostatnich trzech minutach zmęczeni poślizgnęli się i przegrali" - podkreśliła Nova.
W udzielonym po meczu telewizji RTS wywiadzie Bogdanovic powiedział, że "jest dumny ze swoich kolegów i sposobu, w jaki walczyliśmy".
"Nie poddaliśmy się i możemy być z tego dumni. Graliśmy najlepiej, jak mogliśmy" - przyznał serbski koszykarz, ale wskazał, w końcówce mogli się spisać lepiej w obronie i "coś więcej trafić".
"Bogdanie, czapki z głów. Jesteście wielcy mimo porażki" - jakby odpowiedział zawodnikowi Brooklyn Nets portal sport.ano.sr i podsumował pod zdjęciem pocieszających się po porażce zawodników: "Prawdziwy team! Będziemy pamiętać, że tego lata wszyscy byliśmy razem".
"Cóż można napisać po tym wszystkim, co widziała cała Serbia, cały świat.... Nikomu z nas nie jest łatwo. To nie jest Crvena Zvezda czy Partizan, gdy jeden kibic się smuci, a inny cieszy. Dziś cała Serbia jest tym nieszczęśnikiem, który musi przełknąć gorycz porażki. Cała Serbia widziała już tę sensację, patrzyła historii w oczy, bo byłoby to chyba największe zwycięstwo w grach zespołowych, jakie kiedykolwiek Serbia odniosła... To wszystko przeleciało mi przed oczami" - relacjonował z Paryża wysłannik tej witryny.
Serbowie w meczu o trzecie miejsce zmierzą się z Niemcami. Będzie to rewanż za ostatnie mistrzostwa świata, kiedy obie drużyny zmierzyły się w finale.
(PAP)