Wiceprezydent USA Kamala Harris udała się w poniedziałek do Wilmington w stanie Delaware, aby spotkać się personelem kampanii wyborczej, dzień po wycofaniu się Joe Bidena z wyścigu do Białego Domu. Harris zapowiedziała m.in. walkę o prawo kobiet do aborcji, a także wzmocnienie klasy średniej.
"Będziemy walczyć o wolność reprodukcyjną. Wiedząc, że jeśli Trump dostanie szansę, podpisze ogólnokrajowy zakaz aborcji" – powiedziała.
Demokratka podczas swojego pierwszego wydarzenia w kampanii wyborczej jako cel swojej prezydentury określiła też wzmocnienie klasy średniej.
Kocham Joe Bidena (..) Wygramy. Widzę, jakim typem faceta jest Donald Trump" – kontynuowała, porównując go do "drapieżnika" i "oszusta".
Harris opisała swoje doświadczenia jako prokuratora generalnego w Kalifornii.
"W tej roli mierzyłam się z wszelkiego rodzaju typami (...) Drapieżców, którzy wykorzystywali kobiety, oszustów, którzy okradali ludzi (...) Posłuchajcie więc mnie: znam typ Donalda Trumpa" - przekonywała.
Zwróciła uwagę, że każdy stoi przed pytaniem, w jakim kraju chce żyć: w kraju wolności, współczucia i rządów prawa, czy w kraju chaosu, strachu i nienawiści?
"Każdy z nas ma możliwość odpowiedzi na to pytanie. Zatem przez następne 106 dni mamy pracę do wykonania" - powiedziała Harris, zwracając się do zespołu wyborczego Demokratów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)