W poniedziałek do domu starców w mieście Daruvar w centralnej Chorwacji wtargnął napastnik z bronią i otworzył ogień. Na miejscu zabił pięć osób i ranił kilka kolejnych, z których jedna zmarła wskutek odniesionych ran w szpitalu – poinformował chorwacki minister zdrowia Vili Berosz.
51-letni mężczyzna wszedł na teren placówki z pistoletem i zastrzelił na miejscu pięć osób, w tym własną matkę, innych mieszkańców ośrodka oraz jego pracownika. Kolejna osoba zmarła w szpitalu. Sprawca jest odznaczonym prezydenckim orderem emerytowanym funkcjonariuszem żandarmerii wojskowej - poinformował portal Index.
Zamachowiec został szybko ujęty przez policję w pobliżu miejsca zdarzenia. W Daruvarze uruchomiono syreny alarmowe.
Minister pracy, rodziny i polityki społecznej Marin Piletić powiedział, że "dyrektorka domu starców zapewniła nas, że między sprawcą a jego matką nie było żadnych konfliktów". Polityk dodał, że wszyscy mieszkańcy ośrodka zostaną przeniesieni w inne miejsca.
Minister zdrowia Chorwacji przybył do szpitala, gdzie zostali przyjęci ranni w ataku. Berosz poinformował, że czworo z nich znajduje się w stanie ciężkim, a jedna osoba jest jedynie lekko ranna.
Komendant główny chorwackiej policji Nikola Milina oświadczył, że broń, której użył zamachowiec, nie była zarejestrowana, a policja wcześniej trzykrotnie interweniowała w jego sprawie - dwukrotnie po zgłoszeniu zakłócania porządku publicznego i raz w związku z przemocą w rodzinie. Do ostatniej interwencji doszło miesiąc temu.Jakub Bawołek (PAP)