W tym roku, prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu, zaskoczyła mnie majówka. W ostatnim czasie działo się tak dużo, że zupełnie umknęła mi końcówka kwietnia. Jedyne, co jednak udało mi się zauważyć, to rozkwitającą całą swoją mocą wiosnę…
Oprócz zieleni, która w tym czasie jest najpiękniejsza, bo najintensywniejsza, poprzez najróżniejsze kolory kwiatów nie tylko na trawnikach, ale również na drzewach, aż po żaby i ptaki, które każdy dzień zaczynają i kończą wyjątkowymi koncertami.
To całkowicie naturalne, że wiosną cała przyroda budzi się do życia. Nierzadko taka „pobudka” dotyka również ludzi, w tym nas, rodziców. Aby jednak rozwijać się tak pięknie jak przyroda wokół, warto pamiętać o wybaczaniu sobie potknięć, które mogły nam się zdarzyć w bliższej lub dalszej przeszłości…
Przeszkody
Przychodzą dłuższe dni, przyroda rozkwita, a w nas zaczyna się coś dziać. Początki są dość niewinnie, na przykład mamy ochotę na wiosenne porządki, a później chcemy iść dalej, działać, zmieniać i udoskonalać. Problem pojawia się jednak, kiedy do głosu dopuścimy nasze czarne myśli o tym, że „znów się nie uda”, „ nie nadaję się na mamę/tatę”, „po co próbować, skoro zapewne wyjdzie jak zwykle”… Wraca do nas przeszłość, wszystkie podobne sytuacje, kiedy coś nie wyszło, nie udało się, kiedy pojawiły się w naszym życiu jakieś potknięcia.
Czy da się tego uniknąć? Prawdopodobnie będzie to bardzo ciężkie, ponieważ to nasz wewnętrzny krytyk „śpieszy z pomocą” i pomaga nam uniknąć kolejnego błędu, czy nawet porażki, w myśl zasady, że: „Nie myli się ten, kto nic nie robi”. Tym sposobem jednak stoimy w miejscu i pozbawiamy się możliwości sprawdzenia, co by było gdyby… gdybyśmy jednak spróbowali.
Na szczęście poza odpuszczeniem jest też inny sposób, aby pójść dalej, a mianowicie – wybaczenie. Wybaczenie przede wszystkim sobie, że być może zawiodłam/zawiodłem, że gdzieś dałam/dałem z siebie za mało, aby poradzić sobie z wyzwaniem. Jest to niezwykle ważny element całego procesu rozwoju, a nawet naszego zdrowia psychicznego.
Po co to wszystko?
Choć nie wszystkie nasze życiowe porażki, czy potknięcia są bezpośrednim skutkiem naszych błędów, czy chociażby nieuważnych, nieprzemyślanych działań, to dość często mamy skłonność do upatrywania winy w sobie: „Bo jestem… (wstaw właściwe)”. Jest to o tyle „wygodne”, że takie myślenie poniekąd zwalnia nas z działania, bo przecież skoro jestem TAKA/TAKI, to już nic się z tym nie da zrobić.
Chociaż wiemy, że każdy z nas popełnia błędy, znacznie częściej i łatwiej przychodzi nam szukanie winy w sobie. My powinniśmy, my musimy, a kiedy coś nie wychodzi ciężko nam o bycie wyrozumiałym i cierpliwym w stosunku do swojej osoby. Ze znacznie większą łatwością znajdujemy wytłumaczenia dla potknięć innych. Tymczasem, my również potrzebujemy wybaczenia i akceptacji swojej niedoskonałości. Potrzebujemy pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi, a więc istotami, które mogą się mylić i mogą popełniać błędy. A co więcej, jest to najzupełniej normalne i w porządku!
Warto pamiętać, że jedynie akceptując siebie w całości, ze wszystkimi mocnymi stronami, jak również z tymi słabszymi, a także najróżniejszymi wadami, możemy pracować nad naszą przyszłością, aby była ona taka, jakiej pragniemy.
Wciąż i wciąż
Wybaczenie, a nawet wybaczanie to akceptowanie swojej niedoskonałości. Nie znaczy to jednak, że teraz możemy spocząć na laurach, bo już tacy jesteśmy. Oznacza to przede wszystkim, że popełnialiśmy, popełniamy i będziemy popełniać błędy, ale jednocześnie możemy je przemyśleć, wyciągnąć wnioski na przyszłość i w ten właśnie sposób zmieniać rzeczywistość wokół siebie.
Wybaczenie zatem, nie jest jednorazowym aktem, ale ciągłym procesem. Każdego dnia mamy powody do radości, satysfakcji, wdzięczności, czy nawet dumy, a nieraz zdarzają nam się powody do wybaczenia sobie słabości, potknięć, błędów. Wybaczajmy sobie, przyglądając się jednocześnie sytuacji, w której nie powiodło nam się tak, jak chcieliśmy. Kiedy dostrzeżemy przyczyny, leżące w naszym przemęczeniu – dajmy sobie wypocząć, w naszej niecierpliwości – dajmy sobie trochę czasu, w naszym braku umiejętności – ćwiczmy, trenujmy…
Bądźmy dla siebie dobrzy, szczególnie kiedy wokół nas jest dużo szarości, zła i strachu. Nie ma sensu dodatkowo obciążać się samooskarżeniami, kiedy wiadomym jest, że błędy zdarzają się każdemu z nas, niezależnie od wieku, wykształcenia, czy pozycji społecznej. Dbajmy o siebie i taką postawę pokazujmy naszym dzieciom. Dbajmy o siebie tak, jak dbamy o naszych bliskich, zasługujemy na to. Powodzenia!
Iwona Kozłowska