Iga Świątek, która liczy, że takie mecze jak sobotni finał w Madrycie z Aryną Sabalenką pomogą jej zahartować się na przyszłość, w tym tygodniu ruszy po kolejny tenisowy skalp, tym razem w prestiżowej imprezie WTA 1000 w Rzymie. Na kortach Foro Italico triumfowała już dwukrotnie.
Z Białorusinką, która jest druga w światowym rankingu, jego polska liderka znowu może się zmierzyć dopiero w pojedynku o tytuł. W 1. rundzie 32 najwyżej rozstawione zawodniczki będą mieć tzw. wolny los, a Świątek zacznie udział w turnieju od spotkania z 54. w tym zestawieniu Amerykanką Caroline Dolehide bądź jedną z kwalifikantek.
Później poprzeczka pójdzie w górę, gdyż w 3. rundzie może na nią czekać Amerykanka Sloane Stephens (nr 31.), Julia Putincewa z Kazachstanu, która w Madrycie osiągnęła ćwierćfinał, bądź będąca jeszcze przed rokiem w TOP 20 Włoszka Martina Trevisan.
W kolejnych rundach 22-letnią raszyniankę mogą czekać m.in. Brazylijka Beatriz Haddad Maia, Amerykanka Madison Keys bądź Rumunka Sorana Cirstea, które pokonała w stolicy Hiszpanii. Gdyby faworytki wygrywały, to w ćwierćfinale może trafić na Czeszkę Marketę Vondrousovą, a w drugiej "ćwiartce" jej połówki drabinki najwyżej notowana jest Amerykanka Cori "CoCo" Gauff.
Trzecia rakieta świata może zacząć zawody od starcia z Magdaleną Fręch, o ile ta na otwarcie upora się z nieco niżej od siebie notowaną jej rodaczką Ashlyn Krueger. Z kolei Magda Linette w 1. rundzie zmierzy się z Chinką Lin Zhu i również teoretycznie będzie faworytką.
Włoskie media podkreślają w poniedziałek, że w Rzymie trwa oczekiwanie na występ najlepszej trójki światowego tenisa, z Polką na czele.
"Czy Świątek, Sabalenka i Rybakina rozgrzeją Rzym?"- pyta "La Gazzetta dello Sport" i wskazuje, że to na kobiecą "wielką trójkę" będą zwrócone oczy sympatyków tenisa po tym, jak z powodów zdrowotnych wycofał się z turnieju Włoch Jannik Sinner.
Wieczne Miasto jest uroczyście udekorowane z okazji turnieju. Specjalny pokazowy kort urządzono na jednym z największych placów - Piazza del Popolo. Wielka tenisowa piłka na via del Corso również przypomina, że w stolicy Włoch dzieje się coś ważnego. Logo i informację o turnieju wyświetlono na słynnej Fontanna di Trevi, a przed zabytkiem w poniedziałek odbyło się losowanie drabinek.
Pojawiły się jednak obawy, że podobnie jak przed rokiem przebieg turnieju w Rzymie może zostać zakłócony przez opady deszczu. Prognozowane są one do końca tygodnia.
Świątek z Rzymem przywitała się już w niedzielę, zamieszczając w mediach społecznościowych zdjęcie nad talerzem z makaronem posypanym parmezanem i podpisem "Ciao Roma".
W Madrycie, gdzie triumfowała po raz pierwszy, w sobotnim finale po ponadtrzygodzinnym boju pokonała walczącą tam o trzeci tytuł Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:4, 5:7, 7:6 (9-7).
Jak przyznała, w przetrwaniu trudnych chwil pomagało jej m.in. wspomnienie finałowego występu jej idola Hiszpana Rafaela Nadala w Australian Open 2022, kiedy wykazał się niesamowitą determinacją i hartem ducha wygrywając pełen zwrotów akcji mecz z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem.
"Pamiętam to dokładnie, jak wychodził wtedy z opresji, był spięty i jak sądzę zestresowany. Ale sobie poradził. To dało mi nadzieję, że może i mnie będzie podobnie, nawet po dwóch godzinach gry" - przyznała po finałowym zwycięstwie.
Na stronie internetowej organizacji WTA - zarządzającej kobiecymi rozgrywkami - przypomniano, że choć Polka słynie z gładkich i szybkich zwycięstw, to ma za sobą już podobne sukcesy, kiedy musiała się wykazać odpornością nerwową i udało się jej odwrócić losy spotkań. Tak było m.in. w ćwierćfinale w Melbourne w 2022 roku w potyczce z Estonką Kaią Kanepi, ubiegłorocznym finale na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu z Czeszką Karoliną Muchovą czy w 2. rundzie tegorocznego Australian Open, kiedy "wróciła" ze stanu 1:4 w decydującej partii z Amerykanką Danielle Collins.
W madryckim finale 22-latka z Raszyna obroniła trzy meczbole.
"Fizycznie i tenisowo nie byłam zaskoczona, że prezentowałam wysoki poziom przez trzy godziny gry. Ale zdziwiło mnie, że właśnie w trzecim secie najlepiej czułam się psychicznie. Tak, jakbym musiała się +przekopać+ przez te pierwsze dwie godziny, aby później poczuć się bardziej zrelaksowaną" - zastanawiała się w wypowiedzi dla WTA.
Jak oceniła po jej finale z Sabalenką, żadna z zawodniczek nie zasługiwała na porażkę, ale to ona trzymała trofeum dla triumfatorki. Ma nadzieję, że z tego pojedynku, który zrobił wielkie wrażenie na kibicach i tenisowych ekspertach, wyciągnie też odpowiednie wnioski.
"Mam nadzieję, że uzmysłowię sobie, iż nawet jeśli stresuję się przez dwie godziny, to jednak mogę się poprawić, zagrać lepiej i wygrać mecz. Mam nadzieję, że taka lekcja dużo mi da w dalszej karierze" - zauważyła.
Takie wyrównane, "ciasne" spotkanie Świątek grała już także na kortach Foro Italico - z Czeszką Barborą Krejcikovą w 1/8 finału w 2021 roku. W drugim secie obroniła dwie piłki meczowe, by ostatecznie zwyciężyć 3:6, 7:6 (7-5), 7:5 po blisko trzech godzinach zmagań.
Później w finale obecna podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego odprawiła Czeszkę Karolinę Pliskovą 6:0, 6:0. W 2022 roku przeszła przez tę imprezę jak burza i wygrała ją po raz drugi, a przed rokiem skreczowała w trzeciej partii ćwierćfinałowej potyczki z Jeleną Rybakiną z powodu urazu, który jednak nie przeszkodził jej trzy tygodnie później triumfować po raz trzeci w wielkoszlemowym French Open.
Pierwsze pojedynki w kobiecym turnieju głównym - we wtorek. W środę ruszą zmagania tenisistów, z udziałem Huberta Hurkacza, którego pierwszym rywalem, ale w 2. rundzie, może być słynny Hiszpan Rafael Nadal.
Finał pań - w sobotę 18 maja, a mężczyzn - dzień później.
(PAP)