Ekipy wicelidera Lecha Poznań i trzeciego w tabeli Górnika Zabrze poniosły niespodziewane porażki z rywalami walczącymi o utrzymanie w 31. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. W sobotę prowadząca Jagiellonia Białystok zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec.
Lech nie dał rady na wyjeździe Ruchowi Chorzów, z którym przegrał 1:2. Na gola Daniela Szczepana (24. minuta) odpowiedział jeszcze z rzutu karnego Mikael Ishak (27.), ale w drugiej połowie wynik ustalił Michał Feliks (84.). W przypadku porażki chorzowianie straciliby szansę na utrzymanie w ekstraklasie.
Z kolei Górnik nie nawiązał równorzędnej walki z Cracovią, która zwyciężyła przed własną publicznością 5:0. Zabrzan "wypunktowali" Patryk Makuch (4.), Otar Kakabadze (53.), Kamil Glik (68.) i Jani Atanasov (84.), a do tego samobója strzelił Rafał Janicki (43.).
"Widać było zdecydowanie większą determinację zespołu, który walczy o utrzymanie, a zabrakło Górnika, który pokazałby, że jest to mecz, w którym walczy się o europejskie puchary" - skomentował trener gości Jan Urban.
W tabeli na czele jest Jagiellonia z 56 punktami. Lech ma 52, a Górnik - 51, tyle samo, co czwarty Śląsk Wrocław. Dalej sklasyfikowane są: Legia Warszawa - 50, broniący tytułu Raków Częstochowa - 49, i Pogoń Szczecin - 48. Wszystkie te kluby liczą się jeszcze teoretycznie w walce o tytuł.
Ruch nadal jest na przedostatnim miejscu z 26 punktami. O pięć więcej ma Korona Kielce, a ostatnia w "bezpiecznej strefie" Puszcza Niepołomice zgromadziła 33. Cracovia oddaliła widmo spadku, powiększając dorobek do 36 pkt i awansując na 12. miejsce.
(PAP)