Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 00:23
Reklama KD Market
Reklama

Senat uznał impeachment ministra odpowiedzialnego za imigrację za niekonstytucyjny, kończąc historyczny proces

Senat uznał impeachment ministra odpowiedzialnego za imigrację za niekonstytucyjny, kończąc historyczny proces
Alejandro Mayorkas fot. MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/Shutterstock

Amerykański Senat zagłosował w środę za uznaniem zarzutów postawionych przez Izbę Reprezentantów szefowi Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Alejandro Mayorkasowi za niekonstytucyjne, tym samym kończąc proces odpowiedzialnego za bezpieczeństwo granic w ramach procedury impeachmentu.

Demokratyczna większość w Senacie - z pomocą republikańskiej senator Lisy Murkowski, która wstrzymała się od głosu - zdecydowała, że postawione w ramach impeachmentu Mayorkasa zarzuty nie urastają do rangi zapisanych w konstytucji kategorii "zdrady, przekupstwa lub innych ciężkich przestępstw albo przewinień". Oznacza to zakończenie impeachmentu szefa resortu odpowiedzialnego m.in. za imigrację.

Republikanie w Izbie Reprezentantów oskarżyli Mayorkasa o celowe spowodowanie kryzysu na południowej granicy, stawiając zarzuty "umyślnej i systemowej odmowy przestrzegania prawa" oraz "naruszenia zaufania publicznego".

Kontrolowana przez Republikanów Izba zagłosowała za postawieniem w stan oskarżenia Mayorkasa 28 stycznia, lecz dopiero we wtorek uroczyście przekazała artykuły impeachmentu do Senatu, gdzie większość mają Demokraci. W środę senatorowie zostali zaprzysiężeni jako ławnicy w procesie nad ministrem, lecz w praktyce do żadnej rozprawy nie doszło, bo niemal od razu izba przeszła do głosowania nad odrzuceniem zarzutów i zakończeniem procesu.

Mayorkas był pierwszym członkiem gabinetu, wobec którego zastosowano procedurę impeachmentu od 1876 r.

Lider Demokratów w Senacie Chuck Schumer ocenił, że postawienie Mayorkasa w stan oskarżenia było "rażącym nadużyciem" ze strony Izby, a przeprowadzenie pełnego procesu mogłoby ustanowić niebezpieczny precedens na przyszłość. Część Republikanów w Senacie również podawało w wątpliwość zasadność zarzutów, wskazując, że wykonywał on tylko politykę administracji, choć ostatecznie wszyscy zagłosowali przeciwko zakończeniu procesu.

Lider partii w Senacie Mitch McConnell stwierdził po głosowaniu, że to decyzja Senatu stanowiła "niebezpieczny precedens".

"Robiąc to, co zrobiliśmy, w praktyce zignorowaliśmy postanowienia Izby, które nakazywały nam przeprowadzić proces. To nie jest chlubny dzień w historii Senatu" - ocenił.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama